Radiowa piosenka

Pytają mnie ludzie od roku, co myślę o związku Nergala z Dodą. Niestety, niewiele o tym myślę, bo niby dlaczego miałbym? Ufam, że Nergalowi też snu z powiek nie spędza kwestia, z kim dzieli łoże Szubrycht…

Ale niedawna wiadomość – niesprawdzona, przyznaję – jakoby Ner miał napisać piosenkę dla swojej oblubienicy, to już zupełnie inna para kaloszy. Z jednej strony, uważam, że to naturalna kolej rzeczy. Skoro są razem w życiu prywatnym, to czemu nie mieliby się zbliżyć, jeśli nie na scenie, to chociaż w studiu nagraniowym? Bo „Księga Praw i Obowiązków Liderów Prawdziwych Zespołów Blackmetalowych” zabrania? Tego bym nie lekceważył, jeśli mu bardzo zależy na młodocianej – a przez to radykalnej – części publiczności Behemoth. Ale że nie jestem ani młodociany, ani radykalny, mam w dupie obowiązki wynikające z tego, że ktoś ma o mnie jakieś wyobrażenie i zgaduję, że Nergal też zaczął je tam mieć. Dowodem nie tylko publiczne wystąpienia z Dorotą, ale na przykład obecność na nowej płycie Czesław Śpiewa. I dobrze, popieram… Zawsze wkurzał mnie ten dysonans metalowej mentalności – z jednej strony płaczemy, że spycha się nas do getta, śpiewamy pieśni o tym, jak to dobrze być wolnym (smoki/orły/kruki lecące w kierunku zachodu słońca/księżyca/niebotycznych gór to podręczna metafora w tym temacie), ale kiedy ktoś od środka próbuje metalowy folwark otworzyć, to się lament podnosi, że Targowica, zdrada i zaprzaństwo…

No, ale nie o tym miało być. Miało być o piosence Nergala dla Dody. Jeśli naprawdę to robi, sporo ryzykuje. Całe swoje dorosłe życie doskonalił sztukę wykuwania z gitary groźnych, deathmetalowych riffów i jak wiemy, robi to na światowym poziomie. Ale czy to znaczy, że potrafi ułożyć poprockowy numer do radia? Nie wiadomo. Jeśli mu się uda – czapki z głów. Oznaczać to będzie, że jest nie tylko świetny w swojej wąskiej specjalizacji, ale że jest znakomitym, wszechstronnym muzykiem.
A co jeśli zaproponuje coś niekoniecznie złego, ale po prostu przeciętnego? Pal licho, że narzeczona nie będzie miała przeboju, gorzej że wszyscy, którzy źle życzą Nerowi (a paru takich się znajdzie), będą mogli piać: Popatrzcie, co to za gówniany gatunek ten death metal, skoro taki średniak może być tam królem. Hity dla radia – oto prawdziwa sztuka!

Przyznaję zresztą i ja, napisać naprawdę zgrabny, chwytliwy, a zarazem mało obciachowy numer do radia to duża sztuka. Nie stąd wiem, że sam próbowałem, bo mi dobry Bóg takiego talentu poskąpił, ale stąd, że co otworzę radio, to jedno mnie nachodzi spostrzeżenie: Muzyki z nim dużo, dobrej mało.
Jeśli więc zapytacie mnie, co sądzę o tym, że Nergal komponuje dla Dody, odpowiem bez namysłu: Trzymam kciuki.

PS. Nie powinno byc źle 😉 Zobaczcie tylko:

58 thoughts on “Radiowa piosenka

  1. Sądząc po tym co stało się z takimi Tiamatami czy innymi Rajami Utaconymi może się okazać, że kawałek Adasia może być największym przebojem Dody.
    Wprawdzie w jej przypadku to nie jest zbyt wielka sztuka (zwłaszcza w warstwie tekstowej). Z drugiej strony nie było mi dane poznać twórczości Czarnego Zwierzaka od strony lirycznej. A to z przyczyn obiektywnych. Tak samo jak przez pierwsze dni nie rozumiałem co do mnie mówią Pakistańczycy. Mówili po angielsku.

    Czekam więc, zaciekawiony nieco.

  2. Nom, zobaczymy co to będzie.

    A tak BTW, to sobie przed chwilą wyobraziłem zestawienie listy przebojów topowego radia:
    1. Lady Gaga
    2. Doda
    3. Lux Occulta

    😉

  3. @Raj Utracony

    w sumie uważam album Host (czyli ten cały infamous sell out, zrzynka z depeszów, pop itd itp) za kompozycyjnie (obok Shades of God) najciekawszy, a przy tym najdojrzalszy z ich całego dorobku 😛
    Także @ogólny topic nie zdziwię się, jeśli Nergal napisze Dodzie coś naprawdę fajnego.

  4. Ja też trzymam i to z kilku powodów. Po pierwsze by utrzeć nosa zatwardziałym ortodoksom metalowym-czyz co drugi z nich nie głosi(ł)- do what thou will? pieprzyc konwenanse, niech robi co i nagrywa co chce, byle BEHEMOTH trzymał poziom. A tak swoją drogą gdyby zaprosił gościnnie Dodę do jakiegoś kawałka to byłby dopiero mega jęk i biadolenie, mógłby zresztą też zrobić z niej jakiegoś Pazuzu na teledysku, taka mega diablica, mniam.
    Nergal zresztą coś tam juz śpiewał i tworzył lżejszego niż death metal przy okazji WOLVERINE więc wcale by mnie nie zdziwił czyms jeszcze lżejszym. Jasne, sporo ryzykuje, ale pozycję ma taką (69?) że może sobie na tą odrobine szaleństwa pozwolić. Pisałem i pisze nadal-popieram to co robi-niech prowokuje, gardzi konwenansami, gra na nosie kundelkom i sra na opinie innych. Szkoda życia na odwracanie się do tyłu.

  5. Ty, a Horned Souls Awake? Taki miły i skoczny kawałek, jak dla mnie w radiu byłby hitem murowanym 😀

    A w temacie – no wiadomo ze trafniej nie mozna bylo. Prawdziwki i pozerki nudne juz sa (chociaz nie powiem, czasem mam ochote walnac w jakis pryszczaty ryjek ktory zarostu jeszcze nie widzial jak poczytam za duzo w necie jaki Nergal jest zdrajca)

  6. No dobra, wszystko rozumiem, bo także skończyłem już 30stkę, stare zgredy :-> Kto słuchał, ba!, wyznawał metal, powinien chociaż trochę rozumieć ferment wśród młodych pentagramo-kopytnych. Taki to urok młodych czasów. I jest to ich prawo. Nie zapominajcie o tym wymachując laską.

  7. Mi tam zawsze podobały się takie nietypowe kolaboracje wbrew konwencjom o ile obie strony wnoszą coś „swojego”. Ian Scott też pewnie słyszał, że to obciach rapować z „czarnymi”, ale walić to, Bring The Noise to zajebisty kawałek.

    Wiem, wiem, Nergal jeszcze nie nagrywa z Dodą, tylko (jak donoszą tabloidy, trzeba wziąć na to poprawkę) pisze piosenkę. W sumie mógłby to zrobić anonimowo, nikt by nie wiedział nawet, więc jeśli to się potwierdzi to duży szacun. Sporo ryzykuje nie tylko dlatego, że kawałek może być kiepski, ale także przez ortodoksję niektórych jego fanów. Choć prawdę powiedziawszy Dodzie przydałby się przede wszystkim lepszy tekściarz, bo muzycznie, jak na pop/poprock, to się mieści w normie.

    @autor
    A jak autor zapatrywałby się na zaproszenie go do duetu (lub/i napisania) kawałka z jakąś mainstreamową gwiazdką? 😉 Abstrahując od wymiaru finansowego.

    I jeszcze inny temat mi się nasunął, metalowe zespoły nagrywają czasami świetne covery pop przebojów więc gdzieś tam ciągnie wilka do lasu. 😉

  8. Po lekturze wpisu zainteresowała mnie tylko jedna kwestia: z kim dzieli łoże Szubrycht 😉

    A na serio: gdybym ja miał się ze swoją gitarą odlepić od jazzowo-punkowo-metalowych mikstur i skomponować coś pod Dodę… Czuję się na siłach najwyżej na disco polo, i to w mocno natchnionych momentach. Ale taki Nergal… Jeśli dobrze pamiętam, wychwalał w Mystic Arcie „Debiut” Czesława. Nie zdziwiłbym się, gdyby ciągnęło go do jego stylistyki. Obstawiam, że napisze coś w miarę powolnego, niewesołego, ładnego i będzie chciał niebanalnej aranżacji. A koledzy Dody już się postarają, żeby to nie przeszło bez echa – coś poprawią, na siłę wypromują…
    W sumie to uważam, że Nergal o melodii ma wystarczające pojęcie, by napisać dobry, rockowy kawałek.

    Ale naprawdę ciekawie będzie, jeśli za kilka lat się rozwiodą, a Nergal stwierdzi, że brakuje mu tego pop-rocka, nagrywa płytę solową, piosenki o miłości na gitarę akustyczną.

  9. Moim zdaniem, Ner jest świadomym facetem, który wie co robi, więc opcji takiej nie ma, że wypuści jakiegoś gniota pod swoim nazwiskiem :-)Stawiam na coś w stylu Lady GaGi, bo kiedyś wspominał, że podoba mu się to co robi Lady, a ukryć się nie da że jeśli chodzi o pop to w tej chwili pierwsza artystka XXI w tym gatunku. Kto nie wierzy niech obejrzy teledysk z Beyonce – ja nie mam pytań i nisko schylam głowę przed cesarzową 😉

  10. Mnie nie przeszkadza, co robi Ner, jeśli swoich coniektórych dokonań nie opatrzy szyldem Behemoth. A blackmetalowi puryści lachę na nim połozyli już wtedy, kiedy Ner się znudził byciem „prawdziwkiem” łącznie z Robem z Graveland.
    Pamiętam, jak jechali Nera jak się udzielił dla Sweet Noise, najbardziej się uśmiałem z komentarza chyba największego purysty w Polsce z zespołu Throneum: „Jak Nergal śpiewa w duecie z Górniak na płycie jakiegoś chrześcijańskiego, lewacko-hippisowskiego gówna, to do czego to zmierza?” 😀

  11. O kurcze, wszyscy widzę wyrośli już z metalu, co gorsza wszyscy są za i wszystko jest pieknie, zaiste obrazek jak z bajki, ale nie łudźcie się, może Jarek się załapie, reszty i tak na wesele nie zaproszą ;P
    Hej hej, kochani moi, czy aby nie przesadzacie przyklejając każdemu zniesmaczonemu tym „mezaliansem” opinię wyrostka i ortodoksa? Mezaliansie w sensie artystycznym, bo prywatny związek Nergala zupełnie nie przeszkadza mi sie cieszyć ostatnim albumem Behemoth, który uważam za bardzo udany.
    Tak szczerze, sami przed sobą – gdyby to wszystko nie było prawdą, gdyby ktoś wam powiedział, że Nergal będzie ćwierkał z Dodą nie skrzywilibyście się nic a nic? Seeerio?
    To gratuluję elastyczności. Ja owszem tak, i ciężko byłoby mi uwierzyć, że sam Nergal by tak nie zrobił, że sam nie uznałby hitów Dody za różowe koszmarki. Oczywiscie spekuluję, ale czytam przecież co ma do powiedzenia przy okazji wywiadów, recenzji itp.
    I na ten przykład przypominam sobie tekst (chyba recenzja DVD) gdzie Nergal miał problem z poczuciem „diabelskiego przekazu” Deicide ponieważ patrząc na doskonałego muzyka Santolę nie potrafił usunąć ze swej świadomości faktu, iż ów Santola prywatnie jest wierzący. Miał prawo? miał, autentyzm zawsze wzmacniał przekaz tej muzyki, a że paru gości kiedyś sprowadziło rzecz do absurdu to nie znaczy, że cos takiego nie istnieje.
    Tak więc z całym szacunkiem, ale jeśli kiedyś patrząc na profesjonalnie rzygającego piekłem Behemotha nie będę potrafił zgubić ze świadomości tych wszystkich „różowych koneksji” to nie będę miał do siebie pretensji i nie zacznę analizować, co ze mną nie tak.
    Życzycie Nergalowi udanego hitu dla ukochanej? Ja raczej nie, życzę by nie zatracił wyczucia. Ja wiem, on poszedł na całość, ale to nie wyklucza poczucia smaku (i niesmaku).
    Tako rzecze metalowiec, taki co to mu się nie przejadło ;o)

    • Bo katol w antyboskiej kapeli to akurat jest coś dziwnego. Ale który tekst Behemoth jest skierowany przeciwko silikonowym, bezczelnym blondrockmenkom, które robią to, co im się podoba? Bo chyba przegapiłem… 😉

      • Z grubsza wszystkie w pewnym sensie, z grubsza wszystkie krążyły wokół okultyzmu itp spraw które dalekie są od „silikonowych wartości” i rock’n’rollowego trybu życia choć oczywiście nie był on im obcy. Ja wiem, że teraz wszyscy którzy wyrosli z metalu są rock’n’rollowcami 😉 ale akurat tekstów w tym klimacie Behemoth nie miewał. „I got Erection” jest pożyczony.
        Ja z kolei przegapiłem kiedy Doda awansowała na rockmenklę 😛

  12. I bardzo dobrze, że Nergal ma w dupie te wszystkie metalowe „zasady”. Wprawdzie sam słucham ciężkich brzmień od dobrych 20 lat, ale tylko w czasach licealnych identyfikowałem się z „prawdziwymi” metalami. Od długiego czasu potwornie mnie irytują te fanowskie pozy. Nergal naprawdę robi to, co chce, przełamuje stereotypy, a nie tylko gada-jak większość tych ortodoksów-że ma gdzieś konwenanse. Swoją drogą, założę się, że ci najbardziej krytykujący Nergala jedliby Dodzie z ręki, gdyby tylko mieli taką możliwość. Bo co by o dziewczynie nie mówić, seksowna i naprawdę ładna z niej laska.

  13. @Yanush-skrzywiłbym się, gdyby Nergal zaczął kręcić z jakąś pretensjonalną panią w stylu gotyckim albo z osmętnicą polną w bojówkach i przydeptanych trampkach. A jeśli chodzi o piosenkę dla Dody-dlaczego nie? Ciekawe i trudne wyzwanie. Lepsze to niż robienie jakichś coverów lub współpraca z podobnym gatunkowo do Behemotha zespołem. Przynajmniej coś zaskakującego, a nie sztampa.

    • Łoj, że trudne to zgoda, ale jeśli ściganie się z Rubikiem i Jansonem jest takie ciekawe i pociągające dla liderów czołowych załóg blackmetalowych to -jak ktoś tu powyżej napisał- dokąd to wszystko zmierza?…

      • A dlaczego facet nie może zmierzyć się z inną stylistyką? Kurde, ja tego nie rozumiem: przedstawicielom różnych gatunków muzycznych wolno eksperymentować, kombinować, mieszać, a muzyk metalowy musi trzymać się kurczowo swojego poletka. Nawet nie może ściąć włosów albo założyć błękitnej koszulki z wyhaftowaną owieczką, bo od razu fala krytyki, że nie jest niezłomny i poszedł na komerchę 🙂

      • Ależ wszystko wszystkim wolno, tylko Wiesz, jakos bliżej mi do tych którym wolno, ale cuś ich jednak nie ciągnie do stylistyki która zwyczajnie się gryzie.
        Nie no, przepraszam ale jeśli ogólne przesłanie tej dyskusji miałoby być takie, że ekstremalny metal i tandetny pop lansowany na zasadach typowych dla tej sceny (tj min. na bazie dupci i błyskotek) to w zasadzie rzeczy pokrewne i nie wiedzieć czemu to komuś do siebie nie pasuje, to widocznie o zupełnie innych rzeczach mówimy i ja sie wypisuję 😉 Pozwolę sobie także przypuścić, że jeśli ten cały metal jakos tam te 40 lat istnieje, to znacznie bardziej dzieki tym z których sie tutaj deczko natrząsacie (określenie pentagramo-kopytni kupuje 🙂 jest super:) )niż owym bezgranicznie otwartym z tymi haftowanymi owieczkami na klacie 😉 Sorry kochani amatorzy flirtów metalu z popem, gdyby to wszystko miało sie na Was opierać juz dawno by nie istniało, tak sądzę:) Ewolucja i mimo wszystko rozszerzanie granic metalu to zasługa otwartogłowych, ale z wyczuciem niepisanych granic dobrago smaku. Niektórzy uznają to za ograniczenie – prosze bardzo. Ograniczenia narzucane są be, ale nie widzę niczego złego w tym, że nie zamierzam przekraczać granic za którymi nie ma dla mnie niczego ciekawego.

      • P.S. Jeszcze jedno – zupełnie niesłusznie wali sie tu w metal, jako jedyną scenę gdzie „nie wolno eksperymentować” (przesada). Takie samo zjawisko występuje i w innych „tradycyjnych” gatunkach. Kumpel opowiadał mi jak to „korzenny” reggałowiec skzywi sie słysząc wynalazki typu raga albo dancefloor-reggae, nie jeden raz słyszałem „starych bluesmanów” mówiących, że no wiecie, można, tylko to juz nie bedzie blues itp. Protestuję przeciwko przypisaniu „prwdziwych” tylko do metalu.

  14. a jeszcze co do bycia konserwatywnym metalowcem, nie wiem jak można taką łatkę przypinać Nergalowi, gość robi akurat taką muzykę, jaką robi, trafia ona m.in. do mrocznych licealistów, którzy w większości nie mają otwartych umysłów na inne rzeczy niż te jedyne TRUE itd. a przecież facet jest normalnym fanem muzyki, wystarczy spojrzeć na wytypowane przez niego kawałki do jakiegoś „pudelkowego” plebiscytu:
    http://www.plejada.pl/4,22441,news,1,1,plejlista-nergala,artykul.html
    Jakoś tego szatana wcielonego (może poza Devil’s Blood, ale u nich to kwestia jakiejś tam stylizacji na okultystów prosto z lat 70′) w żadnym kawałku nie widzę.

  15. Pięknie Panie Jarku. Tolerancja, otwarte horyzonty, aż serce rośnie. Ale cóż po tym, jeśli Nergal odwali podobną chałturę, jak jego gościnny udział na płycie Czesława? Przecież ta piosenka jest tragikomiczna…

  16. Jury, poziom zmagań jednogłośnie określając jako zaskakująco wysoki, nagrodę na najbardziej otwartego, wyrozumiałego i podążającego z postępem metalowca – mimo desperacko wyrazistej i głęboko słusznej postawy większości uczestników konkursu – zdecydowało się przyznać autorowi bloga. W kategorii „konserwa” bezapelacyjnie zwycięża Yanush. Lizusem wątku zostaje marcinglushitz za wpis: Jarek, nie warto odpisywać (?) oni swoje wiedzą :-).

  17. @ Jerzy Kibic – bardzo dobre 🙂 mam nadzieję, że jest jakiś dyplom, czy coś?

    @ Yanush – trochę nie rozumiem, po co sypiesz tę barykadę. Gdyby Behemoth miał się przeistoczyć w bend akompaniujący Dodzie, to co innego, ale co tam sobie Nergal robi po godzinach to chyba nie problem? poza problemem wizerunkowym w oczach ortodoksów oczywiście…

  18. Pamiętam kiedy Sweet Noise zrobiło kawałki z Górniak i Peją jakie gówno poleciało na Glacę a teraz tutaj takie zrozumienie i tolerancja…Pięknie.Zmiany…Bardzo ciekawe.

  19. @ Jerzy Kibic – A dziekuję, dziękuję, konkurencji w kategorii „konserwa” specjalnie nie było, więc wyczyn to niewielki i wcale nie zamierzałem robić za obrońcę wiary, tak wyszło po prostu 😉 Swoją nagrodę w kategorii „zdrowy rozsądek” dałbym Immolatorowi bo ujął rzecz krótko i celnie.

    @ szubrycht – nie usypuję Jarku 🙂 ta barykada jąk ją nazywasz to naturalne ukształtowanie terenu, natura tak ukształtowała krajobraz, że rozdzieliła klimaty do siebie nieprzystające. Wzniesienie nie jest już tak wyraźne jak kiedyś bo wielu bardzo stara się je roznieść na butach, w wielu miejscach całkiem się już spłaszczyło ale pamiętam którędy biegło więc tylko przypomniałem, że było.
    Po godzinach? Znaczy metalowcem teraz można być na pół etatu? 😉

    OK. w ramach ostatniego słowa zadedykuję zatem i podrzucę pod rozwagę fragment pewnej książki „historycznej” którą jak sądzę wielu zna. Nazywa sie „Swedish death metal” i sytuacja opisana w jednym z rozdziałów troche się kojarzy. Był bodaj 93-ci, moda na śmierć metal osiąga szczyty, ekstremalne bandy ku zdziwieniu wszystkich podbijają „normalne” listy przebojów, media rzecz jasna rzecz podchwytują i robi sie sielanka: chłopcy z Dismember goszczą w telewizji, w „ichniejszym Gotowaniu na ekanie” pichcą coś ku uciesze gawiedzi, Entombed jako lider zamieszania także poszerza horyzonty ile wlezie i obok nich pojawia się ze swojmi cycuszkami gwiazdka pop z bodaj Army of Lovers. No krótko mówiąc super jest, wszyscy sie bawią, cud miód. Tyle tylko, że to jest rozdział o… schyłku „wielkiej sceny”, o początkach jej upadku. Bo coś uleciało, coś się ulotniło z autentyzmu tego całego hałasu, zagubiło między patelniami, posladkami itd. Magia przepadła.
    Ja wiem, brzmi cholernie patetycznie, ale nie mam wątpliwosci że wielu wie co mam na mysli, i Jarek i inni pewno Nergal też.
    Wszystko wolno, mnie to nie boli, mnie przecież zawsze wolno wzruszyć ramionami, bez żadnego wylewania pomyj odwrócić się i poszukać gdzie indziej, tam gdzie (być może naiwnie) będę czuł ten autentyzm o który się rozchodzi.
    🙂 Tyle ode mnie, enough is enough.

  20. byłby upadek moim zdaniem tandemu ner-dod. tak jak było w przypadku kiedy mauser odszedł z wiadera i z żoną puścił w ruch projekt Unsun…oprócz szumu w związku z wydaniem płyty nie wydaje mi się żeby państwo mauser zrobili większą karierę.

  21. Łaaałł, panowie… jacy wy wszyscy jesteście „open-minded”, jacy eklektyczni, jacy światowi…

    Toż to się robi tu nam prawdziwe forum konesera…

    Szkoda tylko, że z tymi wygibasami retorycznymi, z tymi sofizmatami moglibyście zrobić nie lada karierę w adwokaturze:

    Nergal „prowokuje, gardzi konwenansami”
    Nergal „naprawdę (…) przełamuje stereotypy”
    Nergal podejmuje „ciekawe i trudne wyzwanie”, by „zmierzyć się z inną stylistyką”

    Gdybyście byli na posterunku to naród uwierzyłby, że Kwaśniewski w Charkowie rzeczywiście miał „pourazowy zespół przeciążeniowy goleni prawej”, a nie był po prostu w sztok najeb..y

    Najlepszy i tak był kiedyś Donarski na Interii, który dowodził, że Nergal z Dodą („blondROCKMENKA” – łoo Chryste Panie!!! – toś pan, panie Krasnal, zaszarżował) to nie żenada i obciach, bo:
    a) Beckham się hajtnął z Posh Spice,
    b) Tommy Lee się prowadzał z Pamelą.

    Jako kubeł zimnej wody na wyłysiałe, ale jakże „otwarte” łby polecam przypomnieć sobie stary felieton Masłowskiej „Dziewczyna motorzysty”:

    Doda prezentuje „(…) brak niezdrowych, sztucznie przez kulturę narzucanych hamulców w epatowaniu głupotą, to jej najsilniejszy atut (…)”

    „(…) wywiady z nią są nieodmiennie fascynujące, bo są to wywiady z pustką, wywiady z przeciągiem, piana ubita z wody”

    „Doda to kobieta z brodą na gumce. Nie jest zdolna do niczego naprawdę wstrząsającego, ponieważ u źródeł swych jest niesamowicie niewinna i uwielbia zakupy (…)”

    • Rozumiem, że Nergal może się prowadzać wyłącznie z paniami w stylu wokalistki Arch Enemy? A najlepiej, żeby prawiły mu komplementy growlingiem?:)
      Proszę powiadomić Nergala, że nie może zrobić kawałka dla Dody, bo będzie fałszywym metalem, zupełnie jak ci z Metalliki, którzy nie chcą już nagrywać thrashu i czasami chodzą na zakupy.

  22. o nie, nie yanush. nic nie jest kurwa enough said. nie zgodze sie za chuja pana że upadek szwedzkiej czy innej sceny dm ma JAKIKOLWIEK związek z gotowaniem na ekranie, no kaman, stary jak że to??? przecież wiesz że cały gatunek od dawna zjadał swój ogon i nie miał nic nowego do zaoferowania…..dopóki nie pojawił sie i nie zmasakrował NILE.
    byli w takim programie, ok no i co? ktoś tam ich zaprosił bo byli troche popularni, ale czy mieli parcie na szkło? Dlaczego taki akurat fakt miałby znaczenie w osłabnięciau gatunku jako całości??chorwaci by powiedzieli-sranie, żadne takie, to szkło miało parcie na nich i to też się tyczy Nera. Czy sam się pcha do ŻYCIA NA GORĄCO i SE czy raczej to oni wpierdalają się mu do sracza z aparatem??

    ok, poniosło mnie trochę, sorry-kiedy nowy Cursed mag?

    • Przemo to jest diagnoza autora – Ekerotha do której się jednak przychylam. Ależ oczywiście, że nastąpił przesyt, zalew wtórnych kapel spowodowany modą itd. tutaj pełna zgoda i to przyczyna numer 1, ale to, co zostało dobiła fala black metalu który wszedł jak nóż w masło min. dlatego, że jawił sie jako coś ekstremalnego, autentycznego, niebezpiecznego na tle tych kapel które grzecznie w bamboszach kroiły kotleciki itd.
      Co do aparatów w sraczu to chyba średnio się chce bronić, nie Uważasz?
      Cursed is dead and buried, in the land of NO RETURN 🙂

      • No niby tak, co nie zmienia faktu, że dla mnie akurat sporo siły black metalu tkwi w zdolności muzyków tego nurtu do kombinowania i przekraczania granic wyznaczonych przez ortodoksyjną, norweską falę 😀

  23. @Yanush
    „Znaczy metalowcem teraz można być na pół etatu?”

    lol
    to znaczy, że jak się jest metalowcem, to symboliczny pakt z diabłem nakazuje być nim w stu procentach? trochę to wali PiSem, albo jesteście z nami, albo przeciwko nam!

    Może jeszcze powiedz, że Nergal stoi teraz tam, gdzie wtedy stało ZOMO!

    Takie podejście to straszne gimnazjum, dla mnie jak jakiś Jay Z robi hip hop, to nie jest hip hopowcem, jak Nergal robi metal, to nie jest metalowcem – a to dlatego, że obaj są muzykami, to ich praca, której plusem jest to, że robią to co lubią, w takiej stylistyce, jaka im się podoba. Górnolotnie mówiąc: to oni określają siebie, a nie są określani przez jakieś z tyłka ‚zasady’.

  24. Jaaaaasne, i nie wolno słuchać The Beatles ani nosić krótkich spodni, skąd w ogóle wątpliwości?
    A jak ktoś robi metal i to nie jest jego praca to kim jest? Tak żebym wiedział kogo słucham.
    Sorry, gimanzjum mnie ominęło, nie wiem jakie tam mają podejście ale skoro Wiesz co jeszcze mam powiedzieć to juz sobie pójdę 🙂 Peace and gofry.

  25. „A jak ktoś robi metal i to nie jest jego praca to kim jest? Tak żebym wiedział kogo słucham.”

    nie czaję, mówisz o jakimś undergroundzie? dzieciakach w piwnicy marzących o wielkiej karierze? sfrustrowanych kasjerów z supermarketów, którzy po godzinach rozładowują stres drąc się do mikrofonu?
    to w takim razie już wiesz kogo słuchasz 😉

    „Jaaaaasne, i nie wolno słuchać The Beatles ani nosić krótkich spodni, skąd w ogóle wątpliwości?”

    no skoro ‚po godzinach nie można (za przeproszeniem) pukać cycatej blondyny z okładki CKM, bo oznacza to, że nie jest się metalem w 100%, to co dopiero mówić o Beatlesach, przecież to pop, a w dodatku ubierali się w kolorowe ciuszki, a ich dziewczynami były modelki!!

    • O czym Pan kurde mówisz? W którym miejscu choć pół zdaniem przeszkadzało mi pukanie kogokolwiek przez kogokolwiek? O cytat poproszę, ale dokładny i z emotikonami, nie jak ten wcześniej. Nie ma? Ale za to pisze jak byk, że mówiłem o (ewentualnej) współpracy artystycznej z pop-królową kiczu a nie o spółkowaniu z nią, prawda? Wyjeżdżasz z jakimś PiSem i zomowcami, wmawiasz jakieś zasady – faaacet, ja tylko mówie, że jak gość przegnie i zrobi się ciepło-zimny to mnie to może średnio interesować.

      Dzięki za doinformowanie, nieśmiało zauważę, że akurat w tym gatunku 90% istotnych płyt nagrali ci młodociani frustraci po godzinach.

  26. Nie daj się Yanush, broń bastionu Prawdziwej Wiary 🙂

    A poważnie, to moim zdaniem nie chodzi tu o to, że Nergal czasem lubi pobawić się innym niż metal gatunkiem, to jedynie dobrze świadczy o nim jako muzyku (chociaż bycia muzykiem od metalowca się przecież nie wymaga… 😉 ), tak długo, oczywiście, jak są to zabawy i eksperymenty. Rozchodzi się raczej o to, z kim on te zabawy uskutecznia – gdyby chciał nagrywać piosnki z kimś innym, to może nie byłoby problemu, ale on wybiera sobie pannicę, która na zimno i z wyrachowaniem kalkuluje sobie wizerunek opierając go na tym, co się dzisiaj ładnie sprzedaje – mało inteligentnych odzywkach, pyskówkach w programach typu „gwiazdy śpiewają wiersze na deszczu”, półnagim tyłku i plastikowych cyckach. A zarówno zimne kalkulacje, jak i silikon mało mają wspólnego z metalem, który ponoć ma zawierać jakąś szczerą i alternatywną treść… A jeśli fakt życia z taką kobietą p. Darskiemu nie wadzi, to szczerość jego muzyki też zaczyna być wątpliwa.

    PS. Owszem, jestem na tyle młody, żeby gimnazjum mnie nie ominęło, acz było to parę lat temu.

    • E-xa-ctly! Nareszcie przyszła odsiecz 😉 O nic innego sie nie rozchodzi, czy ja bym powiedział złe słowo tylko dlatego, że ktoś lubi słuchać czy grać także coś poza owymi kilkoma oklepanymi metalowymi riffami? (tu duuuże mrugniecie 😉 na wypadek gdyby ktoś znów chciał mnie wpisać do jakiejs partii) Mówimy o konkrecie, o wykonawcy pt. Doda z konkretnym wizerunkiem i dorobkiem scenicznym.

  27. @ Froda Lee – kariera w adwokaturze, Kwaśniewski w Charkowie… człowieku, ochłoń trochę. Ja się tu tylko zastanawiam, czy Nergal potrafi pisać ładne, radiowe piosenki. Dla kogo to robi jest dla mnie sprawą absolutnie drugorzędną.

    @ Yanush – Ty uważasz, że niereformowalni ortodoksi ratują tę muzykę, ja uważam, że ją niszczą. Jestem innym człowiekem, niż 20 lat temu i po prostu nie rusza mnie słuchanie w kółko tych samych dźwięków, czytanie tych samych tekstów i robienie tych samych min. A metal stał się zakładnikiem swojego wizerunku i brzmienia. Nie cały oczywiście – Asymmetry i okolice dowodem. Wolę już tych, co poszukują i błądzą, niż starszych panów z Manowar czy Maiden, którzy mają gdzieś taką muzykę i po prostu przychodzą do pracy, która polega na mówieniu naiwnym, jak bardzo true powinien być ich metal.

    @ moriohr – „zimne kalkulacje, jak i silikon mało mają wspólnego z metalem, który ponoć ma zawierać jakąś szczerą i alternatywną treść”. Jasne, cała historia metalu to zero kalkulacji, póz i silikonu. Od Black Sabbath, KISS, Judas Priest, przez Manowar, cały ten syf z lat 80. przy którym Doda wygląda jak zakonnica (a to ponoć faceci byli..), aż po drugą falę black metalu i okolice, skórzane sukienki, makijaże od linijki, identyczne foty i takie samo brzmienie.

    • Jarku mówimy o tym, czy wizerunek artysty, to co o nim wiemy poza czystą kreacją artystyczną ma ewentualny wpływ na odbiór jego twórczości, w tym przypadku słychanie muzyki czy odbiór koncertu. Można oczywiście sobie wyobrazić sytuację, że zupełnie nie, że oddzielamy gruba kreską artystę od dzieła i jeśli ktoś ma taki punk widzenia, tak faktycznie potrafi odbierać – ok, szanuję, gratuluję.
      Ja w to jednak średnio wierzę i skoro ów nieszczęsny Santolla komuś (w tym i Nergalowi) nie pasował do układanki to potwierdza moja opinię. Oczywiscie ten wpływ na odbiór może być większy lub mniejszy, jeden może się krzywić już na współpracę z rzeczonym Czesławem a drugiego ruszy dopiero piosenka dla Dody. W zależności od tego Możesz, możecie, można jeśli ktoś lubi przyklejać etykietki ortodoksa, ja mam nadzieję, że Ciebie czy Przemka nie muszę akurat przekonywać, że nie przestanę słuchać czyjejś muzyki bo się o zgrozo zakochał albo założył beret, bo wtedy bym się załamał. Jęśli dostał mi się w przydziale tytuł „konserwy” bo bliżej mi do sceny gdzie artyści tak rozbieżnych ciągotek artystycznych nie mają to ja to przyjmuję z uśmiechem, nie burzę sie, mówię OK, co innego kiedy ktoś próbuje z tego co mówiłem robić parodię sprowadzając do poziomu nawet nie gimnazjum tylko przedszkola.
      Tak, pewno różnimy się obecnie co do gustów, co do oceny takiej czy innej sytuacji dużo bardziej niż te kilkanaście lat temu, ja to wiem bo czytuję Cie regulanie i -bez włazidupstwa- z zainteresowaniem. Nawet zdarzyło mi się sprawdzić z czym się je kilka nazw które Rzuciłeś, ale że „nie zażarło” to jednak do odtwarzacza wkładam inne rzeczy.
      Ty mówisz o byciu zakładnikiem, ja myślę o przywiązaniu do nazwijy to jakiejś tam tradycji której nikt mi siłą nie narzuca tylko najnormalniej w świecie jestem z nią jakoś tam związany, tak a nie inaczej czuję i widzę tą muzykę.
      Mówisz o starych dziadach odwalających chałturke, rzucasz nazwami Maiden czy Manowar – z pewnościa przesłucham nowe płyty obydwu wymienionych, ale jak rany, chyba nie myslisz że ja jestem ślepy na to o czym mówisz? Owszem, z pewnością je przesłucham ale jakoś więcej radochy mi sprawiają jakieś tam dajmy na to epki z Blood Harvest. Nie są zwykle odkrywcze, ja wiem, za to świerzości i autentyzmu odmówić im niesposób a to mnie właśnie cieszy, nawet bardziej niż eksperymenty. Akurat tak mam, kwestia gustu, no przecież owa wolność o której tu była mowa nie równa się przymusowi słuchania rzeczy odkrywczych, prawda? I to wszystko.

      • „mówimy o tym, czy wizerunek artysty, to co o nim wiemy (…) myślę o przywiązaniu do nazwijy to jakiejś tam tradycji której nikt mi siłą nie narzuca”

        Tylko że równocześnie sam narzucasz tę tradycję, a właściwie to nawet przypisujesz wizerunek, Nergalowi. A jaki jest ten wizerunek? Znany jest głównie z tego, że głosi, że chrześcijanie to najbardziej zbrodnicza sekta świata oraz że Szatan jako symbol buntu (zgodnie z naukami La Veya – posłuchaj sobie na YouTube, jaką on grał muzę) jest spoko. W którym miejscu to się kłóci ze związkiem z dziewczyną, która też drwi z biblii, i z próbą napisania chwytliwej/ładnej/przebojowej (nie znam dokładnego zamysłu) piosenki? Jako buntownik powinien tym bardziej nie przejmować się ekstremalno-metalową tradycją i robić to, na co w danej chwili ma ochotę. Jeśli umie, to nie widzę powodu, dla którego miałby się na siłę wstrzymywać.
        Uparłeś się na tego Santollę. Zauważ, że oficjalny światopogląd Santolli i wizerunek Deicide to jawne przeciwieństwa, podczas gdy światy Dody i Nergala są jedynie odmienne.

      • Światy muzyczne Dody i Nergala są jedynie odmienne? Obyś nie wykrakał tfu, Obyś nie wykrakał bo wierz lub nie- szkoda by mi było. Chrzanić Santollę, ten blackmetalowy projekt koleżki z Testament też coś nie przemówił do mas? No przecież podobnych przykładów można znaleźć wiele. Jesli (tfu,tfu odpukać) owa Doda której świat jest „zaledwie odmienny” wydałaby płytę z black metalem to wziąłbyś to na poważnie? Czemu nie? No przecież też drwi z biblii, nie?
        W życiu bym sobie tak niepochlebił, by kolesiowi o tak mocnym charakterze jak Nergal cokolwiek narzcać, śmiałbym się chyba z siebie do rozpuku gdyby cos podobnego choćby przemknęło mi przez myśl. Natomiast rezerwuję sobie prawo do definiowania NA SWÓJ WŁASNY UŻYTEK takiego czy innego stylu itp. i nie widzę niczego złego w tym, że rozmawiam o tym z innymi którzy mają takie same prawo i w dupie mogą mieć moje kryteria.

  28. @ szubrycht – zwracam tylko uwagę jak niebezpiecznie jest relatywizować pewne sprawy, bo jak tak dalej pójdzie to może się okazać, że płyty „Bimbo” i „Diamond Bitch” to naprawdę spory kawałek świetnej, wielowymiarowej, alternatywnej muzyki, a ta druga to nawet concept album…

    @ skrutten – „Rozumiem, że Nergal może się prowadzać wyłącznie z paniami w stylu wokalistki Arch Enemy? A najlepiej, żeby prawiły mu komplementy growlingiem?” – czyli albo jesteś za PIS-em albo za PO, albo konserwą albo liberałem? Albo „pukasz” silikonowe wysolarzone blondyny z tipsami albo niedomyte i spocone wiedźmy w koszulkach Deicide? Doprawdy? Innych partii/kobiet nie ma?

    @ koalasmuck – „co dopiero mówić o Beatlesach, przecież to pop, a w dodatku ubierali się w kolorowe ciuszki, a ich dziewczynami były modelki!!” – tuś se pan w stopę strzelił, bo przecież Bitle rozpadli się głównie przez dziewczynę… w takim razie… Sayonara Behemoth!

  29. „tuś se pan w stopę strzelił, bo przecież Bitle rozpadli się głównie przez dziewczynę… w takim razie… Sayonara Behemoth!”

    a co to ma do kontekstu, w którym o nich pisałem?

    @Yanush
    sorry za flejma z tym PiSem, bo miał to by rozluźniacz atmosfery, a wyszło, że wszyscy tym teraz jeżdżą na prawo i lewo.

    Skoro nie o sam mezalians z Dodą chodzi, a o ewentualną kolaborację artystyczną, to też nie widzę w tym nic złego, nawet przyjmując twój odwrotny przykład:
    gdyby Doda nagrała płytę, może nie black metalową, bo takie coś mi kompletnie nie podchodzi i tego nie rozumiem (może dlatego się nie zgadzamy xD), ale np fajną stoner doomową płytę w stylu Electric Wizard, to zanim bym wyśmiał taki projekt, dałbym jej najpierw szansę, bo kto wie, może okazałaby się świetną metalową artystką, a wszystko co zrobiła do tej pory, było wykalkulowane na zdobycie sławy, kasy i znajomości, właśnie po to, żeby zająć się tym co lubi na jakimś tam poziomie i w tym byłaby prawdziwa (oczywiście są to kompletnie z tyłka dywagacje, chciałem tylko dać taki przykład). Generalnie dlatego nie rozumiem skreślania Nergala jako metalowca po romansie z popem, czy jak napisze kawałek, który będzie topem w Esce, to nagle magicznie straci umiejętność pisania tych swoich riffów, z których jest (podobno) znany?

    • No problemos amigos. Swoją drogą czy to nie było zabawne, że najpierw oberwałem z jednej strony od Ciebie, bo nie patrzę na gościa robiącego metal jak na muzyka dla którego to praca a chwilę potem z drugiej strony żeby równo puchło dowalił Jarek za to, że … posłucham muzyków dla których to tylko praca 🙂

    • Ależ tu nie chodzi (tzn., mi nie chodzi 😉 ) o jakąkolwiek ‚kolaborację artystyczną’ – jeśli Nergal stwierdzi, że nagle mu techno w duszy zagrało, to ok, niech idzie swoją drogą. Jeżeli chce obok deathmetalowej hordy nagrywać i popowe kawałki, to też fajnie – niejednemu hardkorowi krwi napsuje 🙂

      Tylko jeśli robi to z kobitką, która na chleb zarabia dzięki sztucznie wymyślonemu wizerunkowi, to dlaczego mam sądzić że jego wizerunek jest prawdziwszy? Ot, takie mam zboczenie – lubię wiedzieć (ok, może wierzyć to lepsze słowo), że gość w kapeli mówi to co myśli, a nie farmazony dla poklasku i pieniędzy. Zdaje mi się, że jakaś szczerość przekazu była ważną cechą tej muzyki, choć, jak Szubrycht nie bez racji mi wytknął parę postów wyżej, (mogę sobie w ogóle pozwolić mówić per ‚ty’? 🙂 ) wielu rozumie ją w mocno opaczny sposób.

      A gdyby Doda nagrała fajną płytę to słuchałbym bez oporów – w końcu słuchając metalu człowiek przyzwyczaja się, że z artystą nie zawsze trzeba się zgadać 😉 Natomiast czy bym zaczął o niej lepiej myśleć, czy choćby czytać jej teksty (czy uwierzył że mogą być prawdziwe!), to inna sprawa.

  30. @ moriohr, w zasadzie to zgadzam się z tym co piszesz, ale szczerość w muzyce metalowej to towar deficytowy. Z moich obserwacji wynika, że niewiele jest jej i w mainstream’ie i w underground’zie. Nergalowi przestałem wierzyć już dawno, to co teraz robi, według mnie jest obliczone na czysty zysk. Behemoth jest produktem, pracą, przedsiębiorstwem, jak zwał, tak zwał. A to, że na koszulkach są płonące kościoły i napisy „youth against christ” to zabieg marketingowy analogiczny do biustu Dody.

  31. Życzę wszystkiego dobrego Adamowi w jego poczynaniach, wszak realizuje dokładnie to o czym pisze w swoich tekstach – robi to co dyktuje mu wolna wola i zdobywa wszystko.
    Tak długo jak będzie nagrywał tak dobre albumy jak Evangelion nie ma to żadnego wpływu na mój odbiór tego co Behemoth nagrywa.

  32. Dla mnie behemoth to komercyjny badziew!darski i jego malowane laski są takie szczere w tym co robią jak tam tandetna i wypacykowana doda. słowem-i pajac darski i ten plastikon do siebie pasują.
    i te żałosne tanie sztuczki reklamowe z niszczeniem Biblii-no super, 12letni onaniści z pryszczami to łykną i będą się jarać, że hej!
    darski osiągnął 1-sprawił, że ludzie słysząc słowo „metal” jednoznacznie klasyfikują jako dziwaków, i psychicznych. brawo darski, a teraz bierz tę sztuczną lalę i wypad z Polski!!!WON!

  33. i jeszcze nieco specjal-gadżets:
    – suszone smarki nergusia pakowane próżniowo,
    – sproszkowane gówno nergusia,
    – zestaw do makijażu dla zakompleksionych lal by nerguś,
    itd, itp…
    i mam absolutnie WYLANE na całą działalność behedod, dynda mi i powiewa.
    AMEN 🙂

  34. @ lord – myślę, że Twoja kreatywność bardziej zostałaby doceniona na forum onetu na przykład… a co do tego, że przez Nera ludzie uważają metal za domenę dziwaków – to wielki komplement dla Behemoth, ale wierz mi, niezasłużony. Tak było jeszcze zanim się Nergal urodził.

  35. ..Bo mądrość zawsze przychodzi jedynie z wiekiem/ I wtedy jest oczywistym,że człek zwykł wyrażać sąd nad człowiekiem…

    Nigdy nie kręcił mnie Behemoth, mimo, że gustuję w najróżniejszych ekstremach. Jednak nie osądzam wizerunku imć Darskiego, mam widocznie większe problemy niż szesnastoletni inkwizytorzy rogatego piekielnika.

    P.S. A Pan, Panie Szubrycht, to do metalu już dawno nie ma prawa, bo się Pan sprzedał dawno. I trv chvj! Tako rzecze satanistyczna horda w składzie: Juzio (Nazarethian Inseminator) i Dyzio (Ultrablasphemer) z Choszczna 😉

Dodaj odpowiedź do marcinglushitz Anuluj pisanie odpowiedzi