Jak to robią na północy

Thank you. I’m really bad at speaking. I just like good music – oto kompletny tekst przemowy wygłoszony przez Jónsi’ego, z okazji odebrania pierwszej w historii Nordic Music Prize, czyli skandynawskiego odpowiednika prestiżowej Mercury, wręczonej wczoraj wieczorem w Oslo. Oczywiście, spicz ów został przyjęty gorącymi brawami. Nie tylko dlatego, że wszyscy lubią Jónsi’ego, albo że wypadało zaklaskać, choć i jedno, i drugie to prawda. Przede wszystkim dlatego, że wszyscy tam obecni po prostu, jak on, lubią dobrą muzykę.

Nie zrozumcie mnie źle. Publiczność Nordic Music Prize to jak na każdej imprezie tego typu, pod każdą inną szerokością geograficzną, tzw. branża. Czyli ludzie, którzy żyją z muzyki: albo ją tworząc, albo o niej pisząc, albo ją sprzedając. Ale zarazem czuć było i widać, że muzyka jest w skandynawskim biznesie muzycznym na pierwszym miejscu (a więc to raczej „muzyczny biznes”), a pieniądze na drugim. Dlatego tak prestiżowy laur, w którym dzielny lud Północy całkiem słusznie pokłada wielkie nadzieje, wręczono nie w jakiejś pięknej, wielkiej, szkłem i złotem wyłożonej hali, ale w skromnym i ciasnym wnętrzu Kościoła Kultury – za to akustyka była przepyszna. Dlatego nie było tokowań sponsorów, wielopiętrowych dekoracji od czapy, grup baletowych, pysznych strojów wieczorowych, plastikowych hostess, piór w dupie, za głośnych dżingli i trójwymiarowych animacji z Bóg wie czym – tylko krótkie prezentacje albumów i półgodzinny recital cichej jak mysz – nomen omen – kościelna Ólöf Arnalds. Nie zganiał jej ze sceny żaden inspicjent, nie potykała się o pana z kamerą, nie musiała skrócić setu, bo blok z reklamami proszku to świętość. Muzyka jest najważniejsza, więc wszyscy w skupieniu słuchali muzyki.

Jeszcze raz to powtórzę, bo samemu trudno mi w to uwierzyć – podczas wręczania nagród muzycznych to muzyka jest najważniejsza. Dziwni ci mieszkańcy Skandynawii. U nas takie fanaberie byłyby nie do pomyślenia.

PS. Jeśli ktoś życzy sobie szczegółową relację z wręczenia Nordic Music Prize, zapraszam tutaj, a tutaj dla odmiany wrażenia z pierwszego festiwalowego wieczoru na by:Larm.

PS.2 Jónsi wygrał, ale największym wydarzeniem wieczoru był recital Susanne Sundfør. Cudowna!

6 thoughts on “Jak to robią na północy

  1. Ad Pre-PS
    Przypomniałeś mi, że mam się kiedyś przeprowadzić do Norwegii. Tylko obawiam się, że tamtejsi muzycy mogą mieć inny stosunek do kościołów niż… A, zaraz… Oslo? 🙂

    Ad PS
    Koronowana głowa na rozdaniu nagród… Przypomina mi się, jak kilkanaście lat temu Massive Attack odbierało nagrodę z rąk księżniczki jakiegoś Monako czy innej Danii i biedaczka przekręciła ich nazwę, więc oni przekręcili „Thank you”. Mogłem coś przekręcić.

    Ad PS.2
    Taaa, od tygodnia przesłuchuję prawie tylko majspejsy kapel, które potem będziesz oceniał na Neuro Music, więc ta pani balsamuje mi uszy 😉

  2. z kolei na ‚northern living festival’ w fabryce trzciny to sponsorzy są najważniejsi, a muzyka nawet nie dojeżdża powodując skrócenie całego festiwalu. jedyny jasny punkt to dwupłytowy album składankowy („northern living 2”) sączący się jako muzyczne tło.

    a co do neuro liczę na belzebonga! mimo, że chłopaki nie będą mieli szansy stanąć na scenie obok electric wizard, co jest ich marzeniem.

  3. Inny świat, wiadomo.
    Ja, niejako korzystając z okazji, chciałbym podpytać ludzi głębiej obrzezanych z muzyką niż ja. Czy na norweskie teksty panuje jakieś embargo kulturalne w internecie? Ani liryków pierwszej płyty Anji Garbarek, ani najnowszych Elga… A chętnie bym wrzucił w translator.
    Chyba, że moja wyszukiwarka jest jakaś dziwna.

  4. Kocie, niestety Twoja wyszukiwarka chyba nie jest dziwna. Z ciekawości i ambicji zacząłem już na norweskich stronach i w grafikach szukać, ale nawet na stronie Anji są teksty tylko z jej ostatniej płyty.

    A z innego topica…
    http://www.ozzy.com/us/node/83448 – polecam obejrzenie minutowej wersji, a potem Behind The Scenes (końcówka mnie rozpieprza).
    Czy mam już sobie kupić koszulkę „I love Justin Bieber”? Bo „What the fuck is a Bieber?” raczej nie znajdę 🙂

Dodaj komentarz