Wczoraj zakończyła się kolejna, ósma już edycja Blitzkrieg – dorocznej, jesiennej rundy Vadera po Polsce. Kto był ten wie, że zespół jest w świetnej formie i przygotował dla swoich fanów nie tylko zestaw żelaznych klasyków, ale też kilka nowych, naprawdę dobrych numerów (przebojowe, heavymetalowe „Go to Hell” i „Triumph of Death” to sceniczne pewniaki, ale bardzo się cieszę, że zespół włączył też do repertuaru „Hexenkessel”, mój ulubiony numer z nowej płyty), a dodatkowo podgrzewał atmosferę obficie dawkowaną pirotechniką.
Widziałem koncert w Olsztynie, pod zamkiem, który był uwerturą do tej trasy, widziałem i ten w Krakowie. To dla mnie ważne chwile, bo wreszcie na koncercie Vadera nie musiałem doklejać sobie brody, przemykać chyłkiem, przy ścianie, i stawać w najbardziej zacienionym miejscu, by nie narazić się na pytania: „Kiedy książka?”, „Co tak długo”, „Pewnie Kmiołek zatrzymał?” 🙂
Tym razem czekały mnie chwile triumfu (of death) – z przyjemnością wysłuchiwałem zarówno pochwał, jak i zastrzeżeń wobec „Wojny totalnej” oraz odpowiadałem na liczne pytania. Niektóre z nich tak często się powtarzały, a zarazem były na tyle ciekawe, że postanowiłem odnieść się do nich tutaj, raz na zawsze.
1. Czy Mariusz „Zło wcielone” Kmiołek albo Peter-despota cenzurowali książkę? (częściej występował wariant: Co Mariusz i Peter ocenzurowali?)
Nie cenzurowali. Peter był rozmówcą idealnym, podczas autoryzacji nie skreślił ani jednego słowa, co najwyżej poprawiając ze trzy daty oraz korygując tu i ówdzie nazwisko lub miejsce. Sugerował przy tym, żebym przedstawiał różne punkty widzenia (szczególnie, gdy była mowa na przykład o usuwaniu muzyków z zespołu), choć oczywiście nie trzeba mnie było do tego namawiać. Mariusz natomiast, choć był przy książki tej poczęciu, nie asystował przy porodzie – po raz pierwszy zobaczył tekst na oczy, gdy mu ją wysłałem, na papierze, już oficjalnie wydaną.
2. Dlaczego więc brakuje wypowiedzi tego i tamtego?
Nie do wszystkich dotarłem. Nie wszyscy chcieli się wypowiedzieć. Nie wszyscy, którzy obiecali się wypowiedzieć w końcu to zrobili. Nie wszyscy, którzy się wypowiedzieli powiedzieli coś ciekawego. Udostępnienie miejsca absolutnie wszystkim bohaterom tej opowieści byłoby po prostu niemożliwe, ale i niepotrzebne – przestałem węszyć, pytać i drążyć, kiedy doszedłem do wniosku, że materiał, który mam jest wyczerpujący i ciekawy.
3. Dlaczego nie ma – wzorem rozbierania repertuaru Slayera na części pierwsze w „Bez litości” – szczegółowych omówień wszystkich utworów?
Slayer nie przeszkadzał mi w pisaniu książki, ale też nie pomagał. Opierałem się więc na archiwaliach i rozmowach z ich współpracownikami. Wielu rzeczy musiałem się domyślać, niektóre zgadywać. Omówienie utworów miało uczynić „Bez litości” książką bardziej kompletną, w miarę możliwości wyczerpującą temat.
Przy „Wojnie totalnej” miałem nielimitowany dostęp do zespołu (w co najmniej trzech jego wcieleniach) i wszelakich archiwaliów (widzieliście mobilizujący list Zbyszka do Petera, który zapewne odmienił losy zespołu? wypas, prawda?), i moim problemem był raczej nadmiar materiałów i ich selekcja, niż niedobór.
Poza tym po latach zrozumiałem, że moje skrajnie subiektywne wybory i opinie mogą być interesujące w recenzjach, ale już niekoniecznie w książce, która zostaje na zawsze – w „Bez litości” nie wszystkim się podobały moje arbitralne sądy – szczególnie tym, co lubią „Divine Intervention” 😉 – i doszedłem do wniosku, że jest w tym jakaś racja, że nie mogę zawłaszczać sobie dorobku zespołu przez ukazywanie go w wygodnym dla mnie świetle, tylko dlatego, że jestem autorem książki.
Ale jeśli ktoś pyta, to odpowiadam – moje ulubione materiały Vadera to „Morbid Reich”, „De Profundis”, „Black to The Blind”, „Impressions in Blood” oraz „Tibi Et Igni”. Fajnie, że książka wyszła równolegle z tak mocną płytą.
4. Czemu nie ma więcej zdjęć i/lub szczegółowej dyskografii?
Zdjęć upchaliśmy tyle, ile się dało zmieścić w tak wydanej książce. Papier to nie internet, nie jest z gumy. I w sumie dobrze, trzeba było sobie przypomnieć zapomnianą sztukę selekcji materiałów. Dyskografia – Peter chciał, ale ja protestowałem, twierdząc, że to niepotrzebne, że wszystko jest w sieci, że nikt tam nie zajrzy. Myliłem się.
5. Czy będzie wersja angielska (albo jakaś inna)?
Angielska na pewno. Jakaś inna – zobaczymy.
6. Kto następny (w domyśle: jakiego metalowego zespołu biografię napiszę teraz)?
Napisałem biografię najważniejszego dla mnie zespołu metalowego ze świata. Potem napisałem biografię najważniejszego dla mnie zespołu metalowego z Polski. Niech tak zostanie. Pewnie jeszcze niejedna fajna historia została do opowiedzenia, ale niech ktoś inny się tym zajmie. Ja, owszem, mam pisarskie plany, ale póki co nic związanego z metalem. Sorry.
Muszę powiedzieć, że dopiero teraz, parę miesięcy po premierze książki, dociera do mnie fakt, że w końcu się udało, że to naprawdę istnieje i chyba fajnie wyszło 🙂
Dziękuję wszystkim, którzy przez cały czas wierzyli, że „Wojna totalna” powstanie i trzymali kciuki – a nie było ich wcale tak wielu.
Jeśli ktoś jeszcze nie ma, a chciałby – zapraszam na zakupy tutaj.
Na koncerty Vadera zapraszam nieustannie, na którymś na pewno się spotkamy.
I siadam do pisania. Czas na nową opowieść…