Muzyka dworska

Wiem, jestem monotematyczny, ale naprawdę, nie zdzierżyłem… Oto 30 grudnia w Kongresowej premierę będzie miała rock-opera „Krzyżacy”. Artur Gadowski z Iry będzie Władysławem Jagiełłą, Maciej Balcar z Dżemu wcieli się w Juranda ze Spychowa, a Paweł Kukiz gra Konrada von Jungingena (był Wielkim Mistrzem przed Ulrichem i nie dożył Grunwaldu, więc nie bardzo wiem, co w tym towarzystwie robi – no, chyba że jak Obi-Wan w „Imperium kontratakuje”, będzie swoim pobratymcom doradzał z zaświatów). Muzykę do tego instant classica napisał niejaki Hadrian Filip Tabęcki, postać bliżej mi nieznana, ale – wnioskuję ze strony internetowej – płodna i wszechstronna, jak z rękawa sypiąca oratoriami, misteriami, sonatami i fugami, o soundtrackach i zwykłych piosenkach nie wspominając. Taka rock-opera to dla niego pewnie jak splunąć… Ani słowa więcej, muszę to zobaczyć, wtedy na pewno wrócę do tematu. Ale tak czy owak, zbudowanym nagłą eksplozją patriotyzmu polskich rockmanów.

Dobrze, że wyrobili się z tymi „Krzyżakami” przed Sylwestrem, bo wiadomo, w nowym roku mamy nowe rocznice i odpowiedni urzędnicy przystawiać będą pieczątki pod nowymi, zapierającymi dech w piersi projektami. Już w lutym, na deskach szczecińskiego Teatru Lalek Pleciuga, będzie miała miejsce premiera śpiewanego spektaklu „Miłosz Ci wszystko wybaczy” z udziałem m.in. Tymona, Stanisława Soyki i Gaby Kulki. Jest Rok Miłosza, jest robota. Swoją drogą, ujmuje mnie – pewnie niezamierzona – ironia tytułu tej śpiewogry i ciekaw jestem, co przyniosą kolejne miesiące. Może musical inspirowany „Zniewolonym umysłem”? Albo teleturniej „Kocham cię Ziemio Ulro”?

Mam nadzieję, że rok 2012 będzie rokiem jakiegoś rzeźbiarza. Albo że będzie koniec świata.