To smutne, że człowiek żyje tak długo, że musiał doczekać czasów, kiedy jego idole z lat pacholęcych – którzy zostali idolami nie tylko dlatego, że grali fajne piosenki, ale też dlatego, że byli jak starsi kumple, totalnymi swojakami, fanami Venom w podartych dżinsach – dali się zżuć i strawić muzycznemu showbizowi tak bardzo, że stali się uosobieniem jego najgorszych bolączek.
Bo jak tu na przykład obronić coś takiego, jak bilet dla najbardziej vipowatego VIPa – gówno tam VIPa, dla kogoś po prostu bardzo bogatego – za ponad 10 tysięcy złotych?
Oto pełna lista wspaniałości, które można otrzymać za równowartość kwartalnej średniej krajowej (!!!) z okładem:
– jedno miejsce siedzące na Trybunie Premium w pierwszych dwóch rzędach
– wejście na arenę przez bramę ‚Through The Never’ dedykowaną dla specjalnych gości
– zakulisowe spotkanie z członkami zespołu przed koncertem
– zdjęcie grupowe ze wszystkimi uczestnikami ‚Hardwaired Experience’ oraz z członkami zespołu Metallica
– jedna setlista z autografami wszystkich członków zespołu Metallica
– możliwość skorzystania z ‚Sanitarium Rubber Room’ z dostępem do:
mini bar (dwa kupony na drinka)
obiad w bufecie ‚Spit Out The Bone’
– możliwość obejrzenia wystawy ‚Memory Remains’ składającej się z pamiątek, kostiumów scenicznych, instrumentów oraz rzeczy osobistych członków zespołu Metallica
– jeden plakat zespołu Metallica z limitowanej edycji
– jeden dowolnie wybrany Metallica t-shirt
– dostęp do prywatnej strefy merchandisingu
– obsługa personelu na miejscu
(za eskarock.pl)
Nie szanuję tego. Nie na taki seek and destroy się umawialiśmy… Oraz moja droga wyobraźnio, łaskawie nie podpowiadaj mi, jakie to rzeczy osobiste muzyków można na wystawie Memory Remains pooglądać.
Ale jeszcze trudniej jest mi przetrawić cenę biletu dla zwykłego fana, szeregowca metalowej milicji. Ten musi zapłacić 440 złotych. Za bilet na płytę. Za dwie godziny koncertu, w ścisku, na stojąco – 440 złotych.
Wątpliwości budzi też sposób dystrybucji. O ile personalizacja biletów i limit per capita uważam za znakomity pomysł, utrudniający życie koniom, to tu chyba sprawy zaszły za daleko – musisz wydać fortunę ponad rok przed imprezą (elo, Metalliko, lokalnym podwykonawcom też płacicie z góry, rok przed robotą?), ale nie masz szansy na zmianę nazwiska. Czyli jeśli komuś coś wypadnie – ślub lub pogrzeb, ważne sprawy zawodowe itp., itd. – to trudno, pół tysiaka psu w dupę. Kochasz Metallikę to cierp.
Ceny biletów na ten ich krakowski koncert (czy w ogóle – całą trasę) i sposób w jaki się to sprzedaje świadczy o tym, że nie fani są tu najważniejsi, ale pieniądz. Nie wiem, może muzycy Metalliki mają duże potrzeby, poza tym oczywiście przy nich musi się spory tłum wyżywić, ale to naprawdę można było rozegrać w bardziej cywilizowany sposób.
Można było sprzedawać bilety tylko zarejestrowanym klientom – ale dając im możliwość obrotu towarem, który do nich należy (choćby przez współpracę z TicketSwap).
Można było zorganizować koncert w większym obiekcie (większej hali w Polsce nie ma, więc musiałby to być stadion – ale przecież kilka mamy).
Nie przewidzieli popytu? Nie wierzę. Ale zakładając, że wierzę – wciąż można to przenieść na większy obiekt. Przecież scena jeszcze nie stoi, do koncertu mamy rok z okładem.
Że co? Metallica chciała być bliżej fanów, zaproponować unikalny show pod dachem, którego nie dałoby się zrealizować na stadionie czy lotnisku? Rozumiem, szanuję… w takim razie można było zrobić po kilka koncertów w jednym mieście. Tak jak robi to na przykład Dave Matthews Band i jak zrobiła to… Metallica, w Katowicach, w 1987. Wtedy dało się to wymyślić i zrealizować, a teraz się nie dało?*
Dwie, trzy sztuki pod rząd w jednym mieście oznaczałyby:
a) dwa-trzy razy więcej biletów na rynku,
b) redukcję kosztów (transport czy produkcja – wydatek ten sam, a wpływy większe)
c) …a co za tym idzie, obniżenie cen biletów.
Tylko komuś musiałoby na tym zależeć.
* okazuje się, że się dało – m.in. w Paryżu, Kolonii, Amsterdamie, Madrycie, Londynie – ale niestety, nie w Krakowie. A tam gdzie się dało i tak nie miało to wpływu na cenę 😉
Bardzo dobry tekst. Też jestem rozczarowany, ale chyba nie bardziej , niż moją córka, która odkładała wszystkie drobniaki od babć, dziadków, ciotek z nadzieją, że pojedzie na wymarzony koncert. Bilety sprzedaje jeszcze viagogo- po 2500 zł !!!! Wstyd……gdybym wiedział, kupowałbym zdrapki…….
Miałem nosa. 30 lat temu wybrałem Maidenow…
W linku informacja jak robią to inni…http://ironmaiden.com/news/article/getting-the-right-hands-on-our-tickets-at-the-right-price
Dziękuję! Za przelanie mojej frustracji. Dodam jeszcze, że kilka lat temu jakoś dało się kupić bilety przez eventim i ticketpro, a teraz tylko ten sprawnie działający Ticketmaster…. Nadal mam na ręce i nodze blizny od zarabiania pieniędzy na poprzedni koncert Mety. Teraz grają w moim rodzinnym mieście, a mnie tam nie będzie. Żebyśmy chociaż nie próbowali kupić biletów, to mogłabym mieć pretensje do siebie. Cóż na expierience „VIP Expierience” mnie zwyczajnie nie stać. Dziękuję, że ktoś wreszcie „miał jaja”, żeby napisać na ten temat.
Sad but true.Jest mi tak smutno,że nie wiem co napisac…To prawda:dlaczego nie „narodowy”,dlaczego nie dwa koncerty?Przecież biletów sprzedaliby każdą ilość! Kto nie chciał zarobić? No i dlaczego fani Metalasi muszą teraz tak cierpieć.Pozdrawiam dziewczynkę, która zbierała na bilet.Do zobaczenia na koncercie innym razem.
„dwa kupony na drinka”? a co to za driny za 10 koła?. No nic, z innej beczki: jak się nazywa bilet do toalety? Kupon :D. Aha, jadę na Metę do Pragi 😉
Tak to nawet w Cocomo nie kroją 🙂
Jedyny problem dla mnie to CENA biletów! Szkoda, że autor próbując podbić swoją tezę, nie wspomniał, że były bilety po 236 zł – mnie bez kłopotów (cierpliwie odświeżając stronę) udało się kupić 4 szt. Fakt, że tych biletów było mega mało! Cała górna trybuna powinna być po tyle. Płyta… no też mega droga 😦 chyba jesteśmy świadkami nowej ery – bilety po 100 euro w Polsce 😦 i najdziwniejsze, to że w 1 dzień się wyprzedało (choć wg mnie nie wrzucili całej puli). Choć wróóóóć, dzisiaj gra Sting i parę miechów temu bilety po 400 zł
„Nie szanuję tego. Nie na taki seek and destroy się umawialiśmy…” Tutaj się nie zgodzę, bo nikt się z Tobą na nic nie umawiał 😛 jest wolny rynek, możesz krzyknąć za bilet 1000 zł, jak są chętni znaczy się, że cena adekwatna i tyle – szoł biznes, zaiste Sad But True, ale takie jest życie i nigdy nie było inaczej, romantyzm istniał wieki temu. Ja płaczę i płacę, a nie chcąc kupować od koników działam tak, żeby 1. dnia sprzedaży wyrwać bilet.
Pomysł z kilkoma koncertami, nawet w 1 kraju, super – szkoda, że Meta od 30 lat tego nie zrobiła u nas, bo mi się zdaje, że nawet 3 koncerty by się wyprzedały w Krakowie. Co do Narodowego? Draaamat nagłośnienie, byłem 3 lata temu i był to najgorszy koncert Mety, byłem wcześniej na stadionach, nowym Wembley, stary w Chorzowie, czy też pseudo stadion Gwardii i wszędzie dźwięk był super. Narodowy się nie nadaje – koniec kropka.
Tak czy inaczej, rozumiem Twój ból i niestety, szoł biznes wygrywa 😦
A ja pamiętam jak bilecik na Bemowie kupiłem w budce przy wejściu za 250 zł. i miałem super nagłośnione Anthrax, Megadeath, Slayer i Metallice. ech
Ja mam zalaminowany bilet z Gwardii’99 🙂 cena…….. 75 zł
Dowodów skurwienia tych kolesi jest dużo więcej. No ale z tym biletem VIP-owskim przegięli pałkę. Naprawdę starsi już panowie zachowują się niepoważnie, jak brzydka prostytutka, która nie dość, że już leciwa, brzydka i temperament nie ten, to jednak się ceni jak luksusowa dziwka.
Gdyby w 2014 roku w Warszawie (bilet GC za 350 zł – i też było stanie na płycie kilka godzin) ktoś mi powiedział, że „dopłaca pan 9 dych i transportujemy pana do hali”, to za halę dopłaciłbym nawet 200 zł. Ludzie kochani! Cztery lata później, inflacja, większe zarobki i te sprawy, a Wy dalej narzekacie… To jest Metallica w hali! W Polsce! Po raz pierwszy od 22. lat. Ale nie. Po czterech latach zapłacił 90 zł. więcej i już wonty.
A tak odnośnie cen, to naprawdę mnie ciekawi, jakim cudem organizatorzy – zapraszając Metallicę do hali – cokolwiek zarobili. W 2009 roku (8 lat temu. Tak tylko przypominam – inflacja i te sprawy) Q Prime informowało, że managment za zorganizowanie koncertu Metalliki kasuje od 1,5 do 1,8 miliona dolarów. Przypuśćmy, że przyjemność zaproszenia Metalliki kosztuje 1,6 miliona dolców – to dzisiaj daje w dużym przybliżeniu grubo ponad 6 milionów złotych. Przypuśćmy, że bilety średnio dały zarobek prawie 8 milionów złotych… A stawka Metalliki pochodzi sprzed ośmiu lat. To albo organizator wyszedł na zero (co jest nonsensem), albo Metallica zeszła ze stawki.
Ależ ja nie kumam tych płaczy… Nie będę się tutaj zbyt długo rozwodził – naprawdę szczerze wątpię, że tych 4 panów ma z tym coś wspólnego. Nie oni odpowiadają za ceny biletów tylko ich management i organizatorzy. Poza tym świat się zmienia, a wraz z nim wartość pieniądza. 75 zł w 90 to już, niestety, nie ta sama kaska. Poza tym hajs ze sprzedaży płyt to już przeżytek, zarabia się głównie na koncertach. Jak wszystkie video z nowej płyty ukazywały się i nadal są za free nikt wychwalał, ale jak już bilety na koncert są droższe (co wydaje się logiczne), to jest katastrofa.
Mniej gorczy, jak widać niektórzy kupili bilety za 200 stówki, o których autor nie wspomniał i jest ok.
Pozdrawiam 🙂
Zgadzam się z przedmówcą. Absolutnie nie rozumiem co jest złego w tym, że zrobili za 10 tysięcy pakiet w którym można ich polizać po pupach – nie chcesz, nie kupuj. Ale skoro te bilety się sprzedają, to znaczy że inni chcą. A jak wspomniane wyżej, były też takie za 239, kupiłeś? Czy nie, bo Ty chcesz za 90 GC EE i jak nie ma takich to foch. To nie jest wolontariat i nic Ci się nie należy. To jest ich praca, często kosztem rodzin i własnego życia, więc mają prawo się cenić. Świetnie się ogląda darmowe teledyski i słucha kradzionych płyt, ale za nasze uśmiechy dzieci nie nakarmisz. („nasze” mówiąc ogólnie – płytę kupiłem, bilet na płytę też). Mniej żalu do wszystkich, takie czasy nastały. Peace.
Eh za Chorzów zapłaciłem chyba 90 zł na płytę… Szkoda słów i nerwów !
Byłem 3 razy w Chorzowie i raz na Gwardii.Nigdy nie narzekalem na cenę ,zawsze byłem zachwycony.Filipie:mój płacz wynika tylko z braku biletu.Marku:Ty bilet Masz,więc smutny nie jesteś. Q2K:z tą dziwką to przesada,z temperamentem też (Hardwired!!!),opcji VIP nie komentuję. O please God help me!
Jest tyle lepszych zespołów, nawet w samym metalu, nawet samym Thrashu, szkoda słów na zespół, który ostatnia porządną płytę nagrał 27 lat temu…HAHAHA! Przemysł muzyczny wybrał iCH jako ikonę metalu, tym samym zabijając w nich kreatywność…i uczciwość. Ja pozostanę przy testamencie, forbiddenie, anthraxie (zajebisty koncert w Stodole) i kupie innych bardziej wartościowych zespołów.
Dla mnie Ci panowie się skończyli po Master of Puppets mogą mieć bilety i po 20 koła nie wzrusza mnie to .Byłem na ich koncercie w 87 roku chodziłem wtedy do szkoły i stać mnie było. Ktoś tu napisał ze jest wiele lepszych kapel bo taka jest prawda. Wolę weteranów w postaci Overkill’a Sleayer’a , Obituary polskiego Vadera czy Kata z tamtych czasów. Bo lepsza Metalika od naszych kapel w czym ? bo mieli lepszy sprzęt ?? Pies ich dymał i tyle.
na tą chwilę są bo nabycia bilety w Pradze ( około 2000 szt ), myślę że dla większości z nas to jeden pies Kraków czy Praga. Ceny jak w Polsce i Europie niestety
Pingback: #zływieczór w Ogniwie: Przedsiębiorstwo Metallica? | Death Magnetic
Pingback: Czy Metallica się sprzedała? Kolejny #zływieczór wokół czterech jeźdźców – RockMetalNews
Pingback: Czy Metallica się sprzedała? Kolejny #zływieczór – RockMetalNews
Artykuł jest trochę na siłę albo bez całkowitej znajmości tematu. Nie sądzę żeby Metallica w dużej części odpowiadała za takie ceny, a jeśli już to decydują o tym menagerowie. zespół dał się wciągnąć w management Petera Menscha i spółki.
Natomiast bilety VIP istniały,istnieją i istnieć będą,zawsze po zawyżonych cenach, więc nie rozumiem po co szukanie dziury w całym. Ponadto szkoda że dziennikarz (!!!!!) nie podkreślił iż takie samo spotkanie z zespołem można wylosować całkowicie za darmo!ZA DAR-MO. A jeśli ktoś chce pomóc szczęściu to dlaczego miałby nie kupić jeśli ma taką wolę? Artykuł jest trochę na siłę albo bez całkowitej znajmości tematu. Nie sądzę żeby Metallica w dużej części odpowiadała za takie ceny. Jeśli już to zespół dał się wciągnąć w management Petera Menscha i spółki. Przykre i niesprawiedliwe w tym przypadku… „justice is raped”.
Słucham metalu od 5 klasy podstawówki. Mam teraz 39 lat. Byłem na „milionach” koncertów, ale nigdy nie widziałem na żywo Metalliki. Od prawie 10 lat mieszkam w Warszawie i na ich koncert mogłem pójść między obiadem a wieczornym piwkiem. Co ciekawe na te koncerty biegali moi znajomi, którzy z szeroko pojętym metalem nie mają nic wspólnego. A mi się po prostu nie chciało. Najzwyczajniej w świecie. Wolę ich pamiętać, jako bandę wkurwionych i wiecznie nawalonych kolesi nagrywających świetną muzykę niż to co potem się z nimi stało.
otóż tracisz. na koncertach to wciąż zbuntowane chłopaki,a duch mety i magia jaka rozchodzi się dookoła jest niedoświadczalna nigdzie indziej.
Daj spokój. Biorąc pod uwagę ich dokonania z ostatnich lat powinni grać na festiwalu w Dolinie Charlotty;) A tak serio, to jeśli chodzi o Metallikę, to tak od połowy lat 90-tych jestem wierzący-niepraktykujący. Szkoda mi tylko, że jak grali na Narodowym to kilkadziesiąt tysięcy ludzi waliło drzwiami i oknami, a jak w Progresji grał Exodus bądź Testament – równie stare kapele, które w tym samym gatunku nagrywają dużo ciekawsze płyty – to pod sceną 900 osób. Gdzie się podziali Ci wszyscy szaleni (weekendowi) rockersi i metalowcy??? 🙂
„Biorąc pod uwagę ich dokonania z ostatnich lat powinni grać na festiwalu w Dolinie Charlotty;) A tak serio, to jeśli chodzi o Metallikę, to tak od połowy lat 90-tych…”
Jak uważasz. nie ma sensu przekonywać do koncertów, bo to jak tańczenie o architekturze (trzeba tego doświadczyć). mimo to uważam że to argument bez sensu, bo i tak zdecydowana większość w setliście to stare dobre kawałki.