Cierp ciało

A jednak będzie o teatrze. Nie, nie byłem na „Klątwie” i nie wybieram się. W Krakowie takich nie mamy. Mamy za to Festiwal Teatru Formy MATERIA PRIMA, w ramach którego pojawiła się w mieście m.in. kanadyjska trupa Compagnie Marie Chouinard, ze swoim słynnym spektaklem „bODY_rEMIX/gOLDBERG_vARIATIONS”.

Dla miłośników teatru tańca to już właściwie klasyka, spektakl bowiem miał premierę 12 lat temu, doczekał się wersji filmowej i nimbu kultowości. Dla tych jednak, co trafiają na jego fragmenty przypadkiem, bo zabłądzili na YouTube, to – jak widzę po komentarzach – wciąż rzecz szokująca i ostateczny dowód na upadek cywilizacji. „Jakie narkotyki trzeba brać, żeby to oglądać?”, „Zobaczyłam to i mam ochotę się zastrzelić”, „Jeśli to jest sztuka, nie chcę już żyć na tej planecie”, „Pedofilia, gwałt, morderstwa, autyzm i wszystkie rodzaje chorób psychicznych połączone w jeden spektakl! Obrzydliwe, perwersyjne, dziwaczne zachowanie” – to tylko próbka głosu ludu.

Cóż, ja zobaczyłem właśnie cały spektakl na żywo, nie ścinki na YouTube i choć nie brałem narkotyków, nie mam ochoty się zastrzelić. Mało tego, uważam, że trzeba mieć dużo złej woli i chorą wyobraźnię, żeby w „bODY_rEMIX/gOLDBERG_vARIATIONS” dopatrzeć się jakowychś dewiacji. Owszem, to co widzimy może powodować pewien dyskomfort – niemal nagie, doskonałe ciała tancerzy obudowane są tu akcesoriami, które kojarzą się z chorobą, niepełnosprawnością, ułomnością – kulami, protezami, laskami, poręczami, balkonikami… To z jednej strony zakłóca idealną harmonię (balet do Bacha, miało być tak pięknie), ale z drugiej wzbogaca ją o element heroicznej walki ze słabością, o rozpaczliwą próbę kontaktu z drugim człowiekiem. To wysiłek przejmujący i godny podziwu, nawet jeśli kończy się porażką. Jak już oko przywyknie do efektownej i dla niektórych szokującej powierzchowności – a moim zdaniem przywyknie błyskawicznie – „bODY_rEMIX/gOLDBERG_vARIATIONS” okaże się spektaklem głęboko humanistycznym i po prostu wzruszającym. Tu nie chodzi o prowokację, wytrącenie widza ze strefy komfortu, nie o epatowanie golizną czy wulgarną choreografią, ale o komunikat, że wszyscyśmy z tej samej gliny. Na dobre i na złe.

Jutro (czyli właściwie dzisiaj) grają to jeszcze raz. Jeżeli ktoś jest lub może być w Krakowie, jeżeli jeszcze są bilety – polecam z całych sił.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s