Zdrada!

Zauważyliście, że najważniejszym newsem dotyczącym premiery płyty jest teraz fakt ujawnienia okładki? O muzyce jakoś mniej chętnie się pisze. Złośliwi powiedzą, że to dlatego, że nie ma kto pisać i dla kogo, ale ja tam nie będę słuchał toksycznych podszeptów tryskających żółcią mizantropów, pewnie nie pisze się o muzyce, bo nie ma miejsca. Skład, producent, studio, o tekstach nie mówiąc – to wszystko nudy, nie warte uwagi. Za to kiedy wydawca jednym kliknięciem puszcza w świat okładkę – strona główna w popularnym portalu murowana.

Po co to robią? Dlaczego cieszy się to tak wielkim zainteresowaniem? Żadna tajemnica. News taki jest dla większości fanów zespołu jedyną okazją, by okładkę owej płyty zobaczyć. A nie po to się artysta z menedżerem i A&R-em nagłówkowali, nie po to się pan fotograf czy grafik pocili, nie po to wytwórnia do sakiewki sięgała, żeby tego dzieła nikt potem nie oglądał. No, oczywiście poza twórcami i fanami rankingów w rodzaju „Najgłupsza okładka pod słońcem”, bo ci wszystko wygrzebią, choćby i spod ziemi.

Zastanawiałem się tylko, dlaczego niemal wszyscy ten uroczy proceder rozsyłania okładek mailem w świat nazywają „zdradzaniem”. Ten zdradził okładkę płyty, tamci uroczyście zdradzą za tydzień… Aż wreszcie zrozumiałem, że tu chodzi o subtelną analogię sytuacji, w której znalazła się fonografia, do starego dowcipu o plemnikach: Płyną sobie plemniki i płyną, płyną, płyną. Nagle ten, który był na czele stawki zatrzymuje się i krzyczy: Panowie, zdrada! Jesteśmy w dupie!

8 thoughts on “Zdrada!

  1. Za jednym pociągnięciem zdradziłeś cały gatunek 🙂 Ale wiesz, niektóre z tych płyt to tak – nomen omen – żelazna klasyka, że absolutnie odmawiam przyjęcia do wiadomości, że mają głupie okładki!!! \m/

  2. Prawdziwy, pełnokrwisty metal musi mieć takie okładki jak te z wklejonego wyżej linka. Co to byłby za metal bez kiczu? 😉

  3. A jak masywną bzdurą są „trailery” teledysków? :))) Kto to w ogóle wymyślił :)) Całe to napinanie, że zespół teledysk zrobił, że to niby jak film, że trailer trzeba wypuszczać? :))))

  4. Okładkę wypuszcza się po to, żeby kompetentna osoba podczas ripowania mogła dorzucić ją do tagów – żeby część fanów jednak ją zobaczyła.
    Ale zaskoczyłeś mnie. Od lat myślałem, że najważniejszym niusem dotyczącym premiery płyty jest ujawnienie tracklisty. Podstawowa informacja – zawsze z pasją czytam i wykuwam na pamięć 😉

  5. Ja częściej napotykam określenie „ujawnił okładkę” i tak się teraz zastanawiam, to niby co mają ujawnić? Muzykę ujawnią za nich inni na tydzień przed wyznaczona datą sklepowej premiery. Były czasy, kiedy cieszyłem się muzyką z płyt (ok. z kaset) przy których często nie miałem pojęcia gdzie były nagrane i przez kogo wyprodukowane i owszem, jeśli mam być szczery do bólu wobec siebie i czytających te słowa to poza samą muzyką okładka była tym, na pojawienie czego się czekało najbardziej. U was było inaczej? I min. ta okładka była jednym z tych argumentów dla których zwykle kupowałem pirata opakowanego w papierek z obrazkiem zamiast rozglądać się od którego z kumpli płytę przegrać. Teraz również zdarzało mi się kilka razy poszukać wydania z taka okładką, jaką znałem od zawsze zamiast wziąć pierwsze lepsze ogólnie dostępne wznowienie z byle jakim frontem, choć muzyka na krążku była tam niby ta sama i słuchałoby sie jej równie przyjemnie.
    OK, może i faktycznie się z tym nieco przegina, ale ze wszystkich irytujących zabiegów promocyjnych ten jest jak dla mnie stosunkowo mało groźny, a już z pewnością wole zobaczyć w co opakują muzykę niż czytać przed odsłuchem teksty dotyczący owej muzyki w czasach gdy w 90% mediów jest to prawie TAKI SAM tekst podsunięty przez wydawcę/reklamodawcę w pakiecie promocyjnym. Może nie tak jest?
    Podsumowując nie pękajmy bo zwykle „zdradzają” też jakiś kawałek do odsłuchu, dobra okładka nie jest zła i nie mówcie mi że sie zawsze tak strasznie przejmujecie tym co krzyczały(by) wasze plemniki 😛

  6. Skoro o te słowa tak bardzo chodzi, to proszę:
    http://sjp.pwn.pl/szukaj/zdradza%C4%87
    zdradzić — zdradzać

    4. «ujawnić coś»

    Ja bym raczej się zapytał po jakiego Andrzeja artyści/wytwórnie/managiery/niewiemktojeszcze zdradzają listy utworów, albo raczej po co portale publikują to w postaci, w której te tracklisty stanowią 99% niusa (1% to nazwa zespołu i podpis autora niusa).

  7. Pingback: Obrazek: Kanye ”Czarnym łabędziem” « muzyka dyszy

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s