Napisał do mnie człowiek miłego emajla i zapytał, czy nie zechciałbym zachęcić na blogu do głosowania na jego zespół w pewnym konkursie. Pierwsza myśl: A niby dlaczego miałbym to zrobić? Co mnie obchodzi ten akurat konkurs i ten akurat zespół? To jest mój blog, coś jak mój stół, moje łóżko, albo przynajmniej mój strych, a nie jakaś tam tablica ogłoszeniowa dla dobrze się zapowiadających piosenkarzy…
Ale potem przyszło kilka następnych myśli i owszem, zachęcam Was do zagłosowania na zespół Irena w konkursie Coke Live Fresh Noise. Zachęcam z pełnym przekonaniem, bo:
1. Posłuchałem Ireny na jej majspejsie i przyznaję, nieźle sobie poczyna. Nie jest to namiętność od pierwszego wejrzenia, ale są w życiu rzeczy ważniejsze, niż szał ciał. O czym w punkcie następnym.
2. Oto jak Irena przygotowała się do finału konkursu, w jaki sposób przedstawia się nam i zachęca do głosowania: www.irena.art.pl.
Wierzcie mi, mam do czynienia z konkursami rozmaitymi od dobrych kilku lat i znaleźć zespół, który nie tylko pragnie zrobić karierę, ale jeszcze chce i potrafi sobie w tym pomóc choćby przesyłając zdjęcie i krótkie bio mailem na czas – to już trudna sztuka. Dobrze napisane bio (zwykle dostajemy dwie strony o tym, że Szymon grał na basie w 2004, ale się rozmyślił i jego miejsce zajął Romuald, ale go bolały plecy, w związku z czym na dwa miesiące wrócił Szymon, ale potem wyjechał na studia do Lublina, więc Jacek zamienił gitarę na bas…) i dobre, profesjonalne foto – to prawie się nie zdarza.
Ale już tak profesjonalne podejście, jakie tu zaprezentował zespół Irena – widzę pierwszy raz. Jestem pod wrażeniem. I wiem, że jeśli kapela na tym etapie potrafi o siebie zadbać, to będzie też umiała zrobić sobie oprawę koncertów, fajny merchandise, okładkę płyty, teledysk itp. Że będzie ciężko pracowała, zamiast lamentować, że w Polsce jest do dupy, bo pada deszcz i nikt ich nie docenia.
3. Ujął mnie ten mail dobrze wróżącym połączeniem tupetu i desperacji. Ja kiedy miałem zespół młodzieżowy, który chciał nagrać debiutancką płytę, nie odważyłbym się takich wysyłać (pomijając fakt, że nikt wtedy jeszcze maili na oczy nie oglądał, o blogach nie wspominając). Dlatego (no, pewnie nie tylko, ale również) ja kariery nie zrobiłem i zajmuję się teraz łamaniem karier innym za pieniądze 😉 Ale Irenie życzę jak najlepiej. Niech im się darzy.
PS. Sam nie wiem czy zagłosuję. Czemu to takie skomplikowane? Nie dałoby się jakoś uprościć? Nie mógłbym po prostu wysłać esemesa? Jak to kurde możliwe, że wspieranie wokalnej kariery Pudziana jest pięć razy łatwiejsze, niż wspieranie muzycznej kariery muzyków?
Pamiętam jak wysłałem jakieś 7 lat temu maila do Makaka, żeby w Makakofonii zapowiedział koncert kapeli, w której grałem. Graliśmy przy okazji jakiś dni Wilanowa w naszym liceum, to był w zasadzie nasz pierwszy koncert, byliśmy tragicznie zorganizowani, nie umieliśmy za dobrze grać kawałków (w 99% coverów)- ogólnie klasyczny lekko żenujący licealny zespół.
Ależ miałem mokro w majtach, jak Makak rzeczywiście zapowiedział ten koncert i przeczytał na antenie prawie wszystko, co mu tam napisałem o nas i 3 innych zespołach, które wtedy grały (a co było w większości bullshitem xD).
No cóż, nie zmieniło to faktu, że wśród publiczności poza nauczycielami i paroma znajomymi była jedynie niewielka wycieczka z Monaru 😀 ale i tak było fajnie.
To jest właśnie misyjne podejście do dziennikarstwa muzycznego – promowanie i pisanie o nieznanych, ale wartościowych zespołach 🙂
Wszystko fajnie… tylko oni strasznie słabo grają!
Czas zatoczył pełen okrąg, cykl sie dopełnił, wąż dopadł swego ogona i Jarek znowu dostaje bio+demo+foto 🙂
A że czasy inne to kapela nie straciła na znaczki a Jarek nie musi im posyłać darmowej kopii. Dobry ten internet.