Świat zmierza w złym kierunku. Pogoda w Londynie obrzydliwa, trzy minuty po wyjściu z hotelu zostałem obryzgany wodą z kałuży przez pędzący z górki na pazurki, dwupiętrowy, czerwony autobus. Od szyi po buty! I do dzisiaj nie wysuszyłem ubrania, bo przez dwa dni zawartość wilgoci uzupełniał w nim niestrudzenie lodowaty deszcz. Miasto rozkopane, strategiczne linie metra w remoncie. Rozumiem, że szykują się do olimpiady, ale przez to ciężko się po Londynie poruszać, szczególnie w weekend i z mocno ograniczonym czasem. Sklepów płytowych coraz mniej, a w tych nielicznych, które zostały, coraz mniej płyt. Jedna taka włoska kafejka, gdzie koniecznie chciałem zjeść śniadanie (cholesterolowa bomba atomowa, ale palce lizać!) okazała się zamknięta w niedzielę.
No i na domiar złego, zostałem fanem Lady GaGi 😉
Teraz leczę przeziębienie i słuchając przywiezionych płyt (no, coś tam przecież znalazłem…), wyglądam ataku wichury. Byle do wiosny.
A u nas świeci słoneczko i wcale nie boi się wiatru 100 km/h 🙂 Za lady gage zrzuć winę na przeziębienie i kuruj się! A na wiosnę do Polski 🙂
Co za placzliwy wpis. 🙂
Dales rade wpasc do FOPP’a na Earlham Steet?
wal na camden town do second handów z winylami
Co do Lady Gagi to też zostałem fanem;)))
Jako że porównań z Madonną nie da się uniknąć, uważam że już na tym etapie jest lata świetlne dalej niż Madonna w jej wieku. A o głosie to nawet nie ma o czym gadać, potęga
Grindaku, biznes płytowy jest w odwrocie i nie ma co udawać że jest inaczej niestety…Pamiętam ile fajnych płyt przywoziłem z wypadów do Londynu w 2004 i łezka się w oku kręci
Ale mi chodzilo o londynska pogode z tym placzliwym wpisem.
Wiem wiem, pogoda tez jest w odwrocie i nie ma co udawać że jest inaczej niestety… 😉
Ale wizytą u Gorillazów to już się Pan, Panie Szubrycht, nie pochwalił. ^^
Jeśli chodzi o Lady GaGę jestem zdecydowanie na tak. Znakomity POP. Ale w sumie dziwnym nie jest, skoro za swoich idoli podaje Mercury’ego i Bowiego 🙂
Lady GaGa tak, ale tylko w tym wydaniu. http://www.youtube.com/watch?v=sNaegHyZqeU
A to ta Gaga od Smalca? Pusc to kolo w radio, ich
kawalki z radical sound. I niech wszystkim bedzie dane. Pozytywny przekaz. Zgnily kapitalizm reklam bazuje na naszych slabosciach i braku swiadomosci wlasnych potrzeb.
Niedlugo bedziesz jak Wojtek Mann rfm-u i tez w ramach protestu opuscisz rozglosnie. Stay punk, stay rebel- Szubrychcie.
A czy nie przyjemniej wybrać się do Royal Albert Hall na 20-lecie OPETH Panie Jarku?