Katovitz

Na październikowej konferencji New Directions gościli przedstawiciele festiwalu Spot, organizowanego w duńskim mieście Aarhus od dobrych kilkunastu lat. Przyjechało ich trzech. Facet, który odpowiada za finanse imprezy, drugi, który koordynuje festiwal z ramienia miasta oraz trzeci, który siedzi w Brukseli i robi co może, by promować Spot – i przy okazji duńską muzykę – poza granicami kraju. Zadałem im pytanie, jaki wpływ na imprezę mają wybory samorządowe i zmiana władz miasta. Odpowiedzieli zupełnie nieadekwatnie. Podejrzewałem więc, nauczony naszym, polskim doświadczeniem, że to drażliwy temat, więc tym bardziej postanowiłem ich docisnąć. Zapytałem jeszcze raz. Okazało się, że nie zrozumieli pytania.
– Ale dlaczego nowe władze Aarhus miałyby występować przeciw festiwalowi?! – robili wielkie oczy.
Nie umiałem odpowiedzieć.

Do zobaczenia na Off Festiwalu w Katowicach.

7 thoughts on “Katovitz

  1. Ale oni tam mają Music Law i rząd dotuje muzykę, także rockową. My mamy za to liberalizm, a nie socjalizm i jak ktoś chce grać to nikt mu nie zabrania.

    Z drugiej strony, który z polskich muzyków angażuje się w politykę (nie tą wielką, ale właśnie lokalną)? Zdecydowana większość, jak ich spytać „zakurwi z laczka i poprawi z kopyta”, albo przynajmniej wzruszy ramionami. Byle się nie zaangażować, jak za komuny, polityka to syf i ruja i poróbstwo, a „politycy i księża to pedały i złodzieje”.

    A z trzeciej strony to całkiem dobrze, off offem, ale kasa na festiwal jest potrzebna, Katowice na pewno mają jej więcej niż Mysłowice.

    No i jeszcze jedno – Spot Fest promuje muzykę duńską (i szwedzką) i na to dostają kasę, a Off jednak bazuje na gościach z zagranicy. Trochę inne projekty, moim zdaniem.

  2. Mysłowice chyba niespecjalnie finansowały OFF. Artur majstrował kasę z innych źródeł… i choćby z tego względu pstryczek w nos lokalnych aparatczyków jest bolesny.

    A swoją drogą… dano nie mieliśmy festiwalu, który jest w stanie wpłynąć na wyniki wyborów (fakt, że lokalnych, ale jednak).

  3. Daj Pan spokój, tu jest inny stan ducha, inne postrzeganie rzeczy zdawałoby się że oczywistych.
    Po powrocie kilka miesięcy się powkurwiałem, ponarzekałem na forach internetowych, ale mi przeszło.
    Wszedłem między wrony. Ale nie zamierzam krakać tak jak one.

  4. @arawicz
    Coś tam dawały, bo m.in. o kasę poszło (że niby miasto kredyt w banku musi zaciągnąć, a tutaj rozdaje kasę na, tfu, kulturę).
    W Danii jest państwowy fundusz i on wspiera gminy w organizowaniu (finansowaniu) tego typu wydarzeń. No ale u nas państwowy fundusz wiadomo jakby wyglądał. Fyfnastu kolesi, którzy kiedyś byli na koncercie Czerwonych-Gitar i mają płytę Maryli Rodowicz, położyłoby łapę na kasie, a po odjęciu kosztów nie za wiele by zostało. Mentalna komuna w naszych głowach ma się dobrze.

  5. Aarhus… to nie stamtąd pochodzi wyborne piwo Red Erik?
    zgadza się co do mentalności, tam jest diametralnie inna, zapewne ma to swoje przyczyny historyczno-gospodarcze. A potem się dziwić, że Polacy to tacy malkontenci i pesymiści… Przyczyna bierze się z góry (a podobno z gór widać lepiej).

  6. halo Panie Mocny!
    Kattovitz przez dwa „t”!

    a co Pan sądzisz o przenosinach z Myslowittz do Kattovitz? Lepiej? Gorzej?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s