I kto tu jest leszczem?

Menedżer zespołu Leszcze rozesłał wczoraj do mediów dramatyczną wiadomość następującej treści:

Udział zespołu Leszcze w Eurowizji pod znakiem zapytania
Problemy nie omijają formacji Leszcze. Koniec tygodnia okazał się dla zespołu pechowy. Ulubieńcy publiczności nie mają na czym zagrać na Krajowych Eliminacjach Konkursu Piosenki Eurowizji 2010.
Bardzo drogie, wykonane na zamówienie instrumenty zaginęły bez śladu. Zuchwała kradzież czy sprawka konkurencji? Przygotowywane w wielkiej tajemnicy, specjalnie na ten występ, dwie gitary, perkusja i fortepian, zaginęły bez śladu. Wykonała je firma z USA specjalizująca się w produkcji instrumentów do półplaybacku. Z jej usług korzystali m.in Pat Metheny, Beyonce i Lora Szafran. Zbigniew H., jedyny posiadacz tego typu instrumentów w Polsce, powiedział, że „na Eurowizję nie pożyczy”.
Czyżby ten występ miał być dla zespołu pechowy? Mimo wielu poszukiwań okazało się, że nie ma szans na odnalezienie instrumentów. Ostatni ślad prowadzi do firmy kurierskiej z Hamburga. Leszcze nie wiedzą co robić. Wydaje się, że w tej sytuacji będą musieli odwołać występ lub udawać, że grają na zwykłych instrumentach.

Informację tę powtórzyły oczywiście natychmiast wszystkie mniejsze i większe serwisy internetowe, niejeden papier też pewnie się schylił, niejedno radio w eter wieść posłało. A ja od wczoraj zachodzę w głowę, o co tu do cholery chodzi?
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale całe życie myślałem, że półplayback to wokal na żywo plus muza z trupa. Jakie znaczenie ma, co sobie na karku zawiesi gitarzysta, albo przy jakim parapecie posadzi się klawiszowca? I o jakim w ogóle półplaybacku może być mowa w przypadku Pata Metheny’ego??
Coś mi się wydaje, że instrumenty do półplaybacku produkuje ta sama słynna firma, co kosiarki do sztucznej trawy i okulary dla kretów. Coś mi podpowiada, że Leszcze zakpiły sobie ze wszystkich, przy okazji wygrywając cenne publikacje tuż przed krajowymi preselekcjami do Eurowizji, w dodatku grając na litości publiki (Biedactwa, mieli mieć takie drogie instrumenty! Nie mają, ale i tak udają, że grają, jacy oni dzielni!).
Niezły strzał, gratuluję.

Natomiast Zbigniewa H., prawdziwego czy wyimaginowanego, czule pozdrawiam. Też bym Leszczom nie pożyczył.

17 thoughts on “I kto tu jest leszczem?

  1. Tak szybko przebiegłem po serwisach i chyba tylko CGM skumał, że to jakaś ściema:). Ale zgoda – też przy ogromnej niechęci do twórczości tej grupy przyznaję, że pomysł oryginalny. A przy okazji obnażający „fachowość” większości tzw. „serwisów muzycznych”.

  2. Kiedyś myślałem, że ten zespół to tak dla jaj (jak Czarno-Czarni), ale oni tak na serio chyba „robią karierę”. Jeszusz Krisztusz, jak mawiają bracia Węgrzy. To już discopolo ma w sobie więcej awangardy.

  3. firma ACME robi świetne instrumenty do półplaybacku. ja zaś wolę damską konkurencję dla grupy – Leszczyny. przynajmniej na koncertach orzechami częstują.

  4. Podpucha oczywista, dla reklamy. Chyba jakaś nowy trend. Tak jak niedawno rozgłosili, że Małaszyński (taki aktor) kupił sobie indeks.

  5. @Yanush, świetna uwaga.
    Co do samych Leszczy, to raz w radio słyszałem ich piosenkę ale bardzo szybko przełączyłem na inną stację. Wiem tylko tyle, że ich wokalista prowadzi taki durny program w TV (jakby był jakiś mądry 😉
    Generalnie obawiam się, że – uwaga, banał – takie właśnie gFiazdki i takie newsy z dupy kreowane są dlatego, że dzisiejsze tzw. społeczeństwo właśnie to lubi. Szmirę i nijakość.

  6. Dla mnie Eurowizja jest kpiną z muzyki. Wiele razy oglądałem występy z lat 70, 80 i 90 i powiem szczerze że dzisiejsze nie równają się do tego co było. A półplayback to i tak playback a to już jest oszustwem, chamstwem i tak dalej.

  7. Nieśmieszny „nius” dotyczący nic nieznaczącego zespoliku. Choć wiadomo, że takie brednie łatwo się wyśmiewa (nawet zbyt łatwo).

    Zbigniew H. czyli, że niby Hołdys? ;P

  8. Co do ‚polplaybacku’ Metheny’ego – moze chodzi im o takie zabawki jakich uzyl do nagrania i koncertowania z „Orchestrion”? 😉

  9. ja nie wiem o co chodzi z tymi instrumentami z półplaybacku, ale już stary jestem i dla mnie albo ktoś gra albo udaje, że gra. Też zmroził mnie fragment jakoby Pat Metheny grał z (pół)playbacku. Może rzeczywiście część instrumentarium odtworzone zostało z „taśmy”, ale chyba tylko w przypadku niemożności np. fizycznych lub akustycznych odegrania muzy przez pełny skład.
    Co do użyczenia intrumentu -ów przez Zbigniewa H. (skąd pomysł że chodzi o Hołdysa? to był na pewno Zbigniew Homąto lub Hlebowski 😉 – ja bym użyczył za odpowiednią odpłatą. Swoją drogą pogratulować konsekwentnej postawy – nie pożyczam, nie chcę żeby kojarzoną mnie z tą szmirą, więc nie życzę sobie by moje nazwisko smarować przy okazji wspominania o tej „zabawie”.

  10. nius całkiem zabawny,
    daje radę, uciechę daje wkrętaczom i nikomu niczego złego nie wyrządza.

    a chodzi o Zbigniewa Herberta, dzięcioły!

    „a teraz widzę dokładnie
    na moment przed codą
    porwane akordy
    źle zestawione kolory i słowa
    jazgot dysonans
    języki chaosu”

  11. @Grindak: Słuszna uwaga 🙂
    Tak się składa, że Pat Metheny objeżdża właśnie świat (za kilka dni będzie we Wrockławiu) grając z półplaybacku.
    Może to ta firma od instrumentów tak się promuje, a Eurowizja jest tylko podle wykorzystana…

  12. Jest jeszcze coś takiego jak 3/4 playback – serio! Korzystała z tego m.in. Sabrina czy inna Sandra w Sopocie czy innym Opolu. Polega to na dośpiewywaniu „aha” „uuu” „eee” do swojego wokalu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s