Queen for a day…

Patrzcie Państwo, co się porobiło. Dwie największe gwiazdy tego roku to Lady GaGa i Susan Boyle. Nie narzekajcie. Łączy je przynajmniej to, że świetnie śpiewają. Po latach supremacji Madonny i Britney Spears to szok, wiem, ale może przywykniemy 😉

O obu paniach piszę w nowym „Przekroju”. W przypadku Lady GaGa to recenzja nowej płyty, w której ku swemu niekłamanemu zdziwieniu odkrywam, że w tym szaleństwie jest metoda. W przypadku Boyle obszerny portret. Z chwilą refleksji pod koniec – że jej kariera mogła się udać, bo pojawiła się akurat w momencie, kiedy tradycyjny model piękna został sprowadzony do absurdu, skompromitowany, obrzydzony. Żyjemy w rzadkim i ciekawym momencie historyczno-estetycznym, kiedy to brzydota jest pięknem. Chciałem o tym napisać dłuższy tekst (i może jeszcze to uczynię), ale póki co kilka słów znajdziecie w „Kulcie kuchty”. Zapraszam do papierowego „Przekroju” albo na www:

Swoją drogą, życzę Susan jak najlepiej, ale podobnie jak pan z Kasabian myślę, że czeka ją twarde i bolesne lądowanie. Obym się mylił.

16 thoughts on “Queen for a day…

  1. Lady Gaga niby ma muzyczne wykształcenie i w ogóle, ale dla jak dla mnie jest ona całkowicie niesłuchalna, strasznie męcząca, a nawet irytująca. Chociaż tej nowej płyty jeszcze nie słyszałem.

  2. Jednak w ten czy w inny sposób stała się fenomenem kulturowym. Jeśli artyści z innej półki tacy jak np. Faith No More robią jej covery nawet w celu wyśmiania tej muzyki to znaczy, że nie jest ludziom obojętna. Według prostej zasady nie ważne co mówią, a ważne że mówią.

    Natomiast jeśli chodzi o Susan Boyle, cóż świat nas nie rozpieszcza, ale nawet jeśli jej gwiazdorska epopeja skończy się w przyszłym roku to i tak ona sama będzie miała świadomość, że coś w życiu osiągnęła sama dla siebie i mieć z tego dumę. To też cenne.

  3. Pani Lady Gaga do początku kojarzyła mi się ze Slipknot.
    Początek piosenki daje nadzieje na ciekawy ciąg dalszy, ale refreny to już typowa radiowa sieczka.

  4. Aleś Pan wyczuł moment na przedstawienie pani Boyle 🙂 No więc w mojej wisce poczty nie ma, paczuszki przywozi rozklekotanym fiatem 126p listonosz i przywykł juz do tego, że te małe, kwadratowe są do mnie. Wczoraj było inaczej – sąsiadka która poza kilkoma krążkami z gazet i bodaj Marylą nic nie kupiła od kiedy ją znam (ponad 2 lata) pochwaliła się, że ma płytę. Zdziwiła się, że nazwisko nic mi nie mówi, powiedziała, że kobieta jest z zagranicznego „Mam Talent” i dzisiaj właśnie czytając Twojego bloga dowiedziałem się o kogo chodziło 🙂
    Do tego – wierzcie lub nie – nie wiem kto to jest Lady Gaga, w każdym razie nawet jeśli ją słyszałem to nie wiem, że to była ona.
    Co do tezy, że to przesyt wyidealizowanymi wizerunkami popkulturowych idoli – jeśli tak jest to za chwilę będziemy mieli falę mniej lub bardziej wyreżyserowanych kopciuszków. Bo w tym biznesie trzeba wyreżyserować nawet to co ma być naturalne i spontaniczne.

    • Zycze z calego serca, aby w odpowiednim wieku latorosl zaczela sie wsluchiwac w L.G. znanego z ryczenia w zespole piesni i tanca „Zgrobowany”. 🙂

    • Powiedz Przemo, Wierzyłeś wtedy 15 lat temu tapetując Krzysiem okładkę Infernala, że gość nie będzie zapomniany w czasie tej odsiadki? Ja nie, nawet jeśli wyszedł przed terminem. Też wlepiam gały w L.G. (monitor).

  5. Obie Panie (GaGa i Boyle) niestety szybko spadną, bo to taka nowa wersja „one hit wonder”, tyle, że nie o hit tym razem chodzi tylko o chwilowe zauroczenie. Z jednej strony kucharka z głosem, z drugiej dziwna kobitka, którą ciekawie interpretuje Chris Walken (do obejrzenia na Tubie). Pozdrawiam! A Madonna została ostania, po Jacksonie to ostatnia transkontynentalna gwiazda, która nawet rodzime bojówki katolickie po latach jest w stanie ruszyć.

  6. Jareczku, dlaczego mylil? Babsztyl stal sie slawny dlatego ze jest brzydki, bo spiewa tak jak tysiace kobiet w GB, albo w kazdym innym zakatku globu. Nie ma co zalowac roz, gdy plona lasy. Ja chce gwiazdy prawdziwej, ktora bedzie piekna, bedzie miala duze cycki i nawet niech spiewa jak Boyl, nie przeszkadzam mi to. A czasy, fakt parszywe, no bo kiedy taki poaszczur jest gwiazda to jest cos nie tak. Gwiazda to byla Monroe, Bardot, Cardinale, czy fonda, moze nie kazda spiewala, ale wszystkie byly piekne. Taki lajf. Brzydota fuck off, mam nadzieje.

  7. Przypomina mi się kariera zwycięzcy tegoż (lub podobnego) programu,łapacza kurczaków z teksasu, niemodnie wyglądającego, któremu na wstępie wszyswcy przypięli łatkę wiejskiego głupka, zaśpiewał tak, ąż sam się popłakał. I chyba na przekór wszystkim wygrał.
    Co do Lady GaGa, nie podoba mi się jej muzyka, i tyle, mniejsza o plotki, które wstrząsają moją małopolską, konserwatywną duszę, że ta Lady, to ponoć chłop jest, i nawet zdjęcia są w Internecie.
    P. Susan ma zachwycająco epicką historię, kopciuszkowatą właśnie, ale- mimo sypmatii dla tych, co się z ludu przebili- raczejnie wróże sukcesu w cynicznym świecie show businessu.
    a to link dołapacza kurczaków, jeśli ktoś nie widział/słyszał tego pana

  8. Płyta (płyty?) Gagi to zaskakująco fajna sprawa. Nowoczesna produkcja i kupa nawiązań do różnych starych rzeczy. Jest trochę disco, jest tandetny eurodance z lat 90tych, coś z Abby, coś z glamu. No i mix Debbie Harry z Madonna. A to wszystko tak fajnie i pomysłowo połączone,że świetnie się tego słucha, nawet jeśli ktoś na przepada za poszczególnymi elementami składowymi. Dawno w żadnej guilty pleasure nie było tyle tego drugiego. No a przez to wszytko się robi tylko bardziej guilty.
    Czy one hit wonder? Zobaczymy. Na pewno GaGa nagrała lepszą płytę niż Madonna, które powoli dostaje zadyszki.
    A taki „Summerboy” mógłby być z powodzeniem kawałkiem Blondie w którymś z ich lepszych okresów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s